Podopieczni Roba Lyona mieli ogromną szansę na sięgnięcie po brązowy krążek, ale w końcówce zawodów lepsi okazali się Szwedzi. - Jesteśmy rozczarowani, ponieważ brązowy medal był bardzo blisko. Popełniliśmy jednak kilka błędów i zostaliśmy bez żadnego krążka. Gdy w dwudziestej czwartej gonitwie jechałem przeciwko Lindbaeckowi jak rezerwa taktyczna, musiałem szybko przesiąść się na inny motocykl, który okazał się zbyt wolny. Gdybym pokonał Antonio, bylibyśmy w o wiele lepszej sytuacji, ale mniejsza o to - powiedział zdobywca 9 punktów dla Wielkiej Brytanii - Lee Richardson.
Brytyjczycy wystąpili w finale DPŚ po raz pierwszy od sezonu 2007, kiedy to w Lesznie uplasowali się również na czwartej lokacie. - To był ciężki wieczór, ale w pewnym sensie poczyniliśmy ogromny krok naprzód. Byłoby miło znaleźć się w finale również w przyszłym roku i nie widzę powodu, dla którego miałoby nam się to nie udać. Świetnie spisaliśmy się także w półfinale w King's Lynn pomimo tego, iż Australijczycy przystąpili do rywalizacji w osłabieniu - dodał "Rico".
Kibice teamu Zjednoczonego Królestwa liczą, że ich pupile w niedalekiej przyszłości wywalczą jeden z medali DPŚ, a może nawet sięgną po trofeum im. Ove Fundina. - Jeśli utrzymamy formę, to możemy regularnie jeździć w finałach. Wiemy również, że stać nas na walkę o medale - zakończył Richardson.
Reprezentacja Wielkiej Brytanii ma w swoim dorobku dwa krążki Drużynowego Pucharu Świata: srebrny (2004) oraz brązowy (2006).