Artur Pakiet (Polonia Piła): Poszło mi jeszcze słabiej niż ostatnio na tym torze. Nie wiem czemu tak się dzieje. Nie ma sprzętu, jest mało imprez. Może jakiś uraz w psychice po wypadku. Być może w przyszłym roku skontaktuję się z psychologiem. Teraz wyjeżdżam do pracy, bo już nie mam finansów, żeby się w ten sport bawić. Będę pracować jako mechanik żużlowy do końca sezonu w Anglii. U zawodnika polskiego, ale nie chciałbym mówić u kogo. W tamtym roku pracowałem u Staszka Burzy. Chciałbym, żeby szło do przodu, ale jakoś nie idzie.
Damian Sperz (Wybrzeże Gdańsk): Pierwszy raz tu jeździłem. Byłem spasowany, ale zaskoczył mnie trochę tor. Był bardzo dziurawy. Słyszałem, że tak cały czas tutaj jest. Później już czułem się lepiej na tym torze, ale nie wiem czemu moi mechanicy zmieniali mi przełożenia tak jak oni chcieli a nie tak jak ja chciałem. W ostatnim biegu przez to przegrałem start, po pierwszym łuku dostałem dużą szprycę i zrezygnowałem z jazdy. Tu są takie duże hopki, w szóstym biegu byłem skontrowany i kiedy moje tylne koło poszło do góry motocykl bardziej postawiło w locie i zjechałem z toru.
Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): Dzisiejsze zawody mogę zaliczyć do udanych. Licząc bonus straciłem tylko jeden punkt. Nie było źle, tym bardziej, że ostatnie cztery, pięć zawodów w moim wykonaniu, począwszy od ligi z Zieloną Górą u nas, to taki spadek formy. Był chyba spowodowany zmęczeniem, bo jednak w ostatnim czasie odjechaliśmy bardzo dużo spotkań ligowych przez pogodę, która była na początku sezonu nie za ciekawa. Był dołek, ale dzisiejsze zawody udane. Teraz cztery dni przerwy, jadę na krótkie wakacje, także mam nadzieję, że odpocznę i będę potrafił dalej jechać dobrze.
Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Jestem zadowolony ze wszystkich swoich wyścigów. W jednym biegu co prawda przyjechałem drugi, ale zaspałem na starcie. Myślę, że trzy pozostałe wyścigi były dobre. Przede wszystkim cieszę się, że jesteśmy w półfinale. Tam będziemy walczyć o finał, żebyśmy powtórzyli sukces sprzed roku. Na razie skupiam się na sobotnim finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów gdzie chciałbym powalczyć o medal. Jestem dobrej myśli. W tym sezonie jest bardzo dużo startów, najwięcej w mojej karierze. Cieszę się, że osiągam coraz lepsze wyniki. Najważniejsze, żebym dobrze spisywał się w lidze a zawody młodzieżowe traktuję bardziej na luzie.
Emil Idziorek (Orzeł Łódź): Jestem w miarę zadowolony. Szkoda tego drugiego biegu, gdzie przywiozłem jedynkę. Na wejściu było trochę ciasno i już było blisko upadku. Jeden kolega z Bydgoszczy się wywrócił. Później jechałem zachowawczo, ale ogólnie nie było najgorzej. Do Opola na zaległy mecz nie jadę, ale jadę do Krosna, z tego co wiem. Nigdy tam nie jeździłem. Zobaczymy jak będzie. Żadnego zawodnika nie można lekceważyć, każdy podjeżdża pod taśmę z chęcią wygranej.