Po fazie zasadniczej turnieju na Monmore Green prowadził "Hot Scott", ale "Bomber" triumfował w półfinale i finale, czym zapewnił sobie zwycięstwo w całych zawodach. - Scott jest w tym roku w znakomitej formie, co jest świetną wiadomością w perspektywie zbliżających się zmagań o Drużynowy Puchar Świata. Cieszę się jednak, że byłem o jedną pozycję wyżej od niego, sięgając tym samym po kolejny tytuł - powiedział Harris.
W czternastej gonitwie wieczoru Chris zanotował bardzo groźny upadek. Zawodnik Marmy Hadykówki Rzeszów jadąc na drugiej pozycji z całym impetem wpadł w siatkę okalającą tor. - Rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej, ale ja przyjechałem na te zawody po to, żeby je wygrać. Chciałem wyprzedzić Bena Barkera, ale niestety się przewróciłem. Na szczęście nic mi się nie stało - dodał 27-latek.
Harris w poniedziałek wywalczył swój trzeci w karierze tytuł IM Wielkiej Brytanii. Po pierwsze złoto jeździec Żurawi sięgnął w sezonie 2007 i dokonał tego również na owalu w Wolverhampton. Co ciekawe, krótko po tym wydarzeniu reprezentant Zjednoczonego Królestwa wygrał turniej Grand Prix na Millennium Stadium w Cardiff. - Być może stać mnie na powtórzenie tego sukcesu, ale na razie o tym nie myślę, ponieważ najpierw czekają mnie zmagania w Toruniu - zakończył Harris.
Chris Harris oraz Scott Nicholls nie mogą znaleźć pogromcy w IM Wielkiej Brytanii już od sześciu lat.