Łukasz Jankowski: Pierwszy raz w życiu spotkałem się z klubem, gdzie prezes przychodzi po meczu z pieniędzmi

Orzeł Łódź wygrał po zaciętym i wyrównanym meczu w Rawiczu 48:42. Niemal jedną trzecią dorobku punktowego zespołu gości stanowiła zdobycz Łukasza Jankowskiego, który tego dnia był na torze poza zasięgiem rywali. Po świetnych startach odjeżdżał im na kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt metrów.

Jak skomentował swój występ zawodnik gości? - Cieszę się, że te zawody były tak dobre w moim wykonaniu. Od pewnego czasu idzie mi w różnych zawodach dużo lepiej niż na początku sezonu, który był bardzo kiepski. Bardzo chcemy awansować do I ligi i osiągniemy to. Miałem dobre starty w meczu w Rawiczu, a to w dużej mierze decydowało o zwycięstwach w biegach - powiedział Łukasz Jankowski.

W Rawiczu każdemu rywalowi w tym sezonie jeździ się trudno i niełatwo zdobywa się punkty na krótkim, technicznym torze. Do południowej Wielkopolski przyjadą jeszcze zespoły z Ostrowa i Lublina i gdyby one straciły tutaj punkty, to zwycięstwo łodzian z 30 maja mogłoby się okazać kluczowe w kontekście układu tabeli po rundzie zasadniczej. - Wiem, że my musimy wygrać wszystko i mam nadzieję, że tak będzie. W tym roku Łódź awansuje, bo zasługuje na to. Prezes bardzo chce tego awansu i mam nadzieję, że mu się to uda.

Jaka atmosfera panuje w łódzkim Orle? - Jest bardzo fajnie. Wszyscy się dogadujemy. Oby tak dalej - dodał zadowolony syn Romana Jankowskiego.

Jak przedstawiają się kwestie związane z płynnością finansową klubu? - Pieniążki wypłacane są od razu po meczu. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z klubem, gdzie prezes przychodzi po meczu z pieniędzmi i je wypłaca - przekonywał Jankowski.

Czy w przypadku awansu do I ligi zawodnik ten chce pozostać w zespole na sezon 2011? - Oczywiście. Jeżeli awansujemy, a ja będę miał bardzo udany sezon, to na pewno zostanę - dodał Jankowski.

Gdyby jednak łodzianom nie udało się wywalczyć awansu, to... - Czemu miałbym nie zostać w zespole? Jeśli chodzi o finanse i inne kwestie, to w tym klubie jest naprawdę bardzo dobrze. Zobaczymy.

Źródło artykułu: