Sebastian Ułamek (Tauron Azoty Tarnów): Bardzo potrzebujemy punktów, ale nie zdołaliśmy wykorzystać atutu własnego toru. Zbyt łatwo przegraliśmy to spotkanie. Nie chcę wskazywać konkretnych przyczyn porażki. Na pewno nie stanowiliśmy zespołu. Mogłem zdobyć kilka punktów więcej, ale starałem się pomóc kolegom z drużyny. Nie wyszedłem jednak na tym dobrze, bo dwóch bonusów nie mam zaliczonych ponieważ koledzy z Leszna nie dojeżdżali do linii mety. Mogłem zakończyć ten mecz z dwoma dodatkowymi punktami bonusowymi.
Sławomir Kryjom (dyrektor sportowy Unii Leszno): Bardzo cieszymy się z kolejnego zwycięstwa naszego zespołu. Nie ukrywam, że obawialiśmy się tego spotkania. Wiedzieliśmy, że czeka nas twardy bój na specyficznym tarnowskim torze. Gospodarze stawili nam silny opór szczególnie w środkowej części spotkania, kiedy nasza przewaga stopniała tylko do dwóch punktów. Ostatecznie jednak pokazaliśmy charakter i możemy się cieszyć, że wywozimy z Tarnowa cenne trzy punkty.
Marian Wardzała (trener gospodarzy): Jest mi bardzo przykro o tym mówić. To już druga bolesna porażka na własnym torze. Można szukać usprawiedliwień dla poprzedniego przegranego u nas meczu, ale trudniej wytłumaczyć to co się dzisiaj stało. Warunki torowe były dobre i dla wszystkich jednakowe. Nasi zawodnicy nie potrafili się jednak odnaleźć na własnym obiekcie. Myślę, że powinni uderzyć się w piersi i szukać przyczyn słabej jazdy w sobie. W sobotę mieliśmy trening, na którym każdy mógł jeździć tyle ile tylko chciał. Goście postawili nam bardzo wysoko poprzeczkę. Wiedziałem, że Unia Leszno będzie przygotowana do jazdy na twardej nawierzchni, ale nie spodziewałem się, że będą aż tak świetnie spasowani.
Jarosław Hampel (Unia Leszno): To nie był dla nas łatwy mecz. Na początku musieliśmy poradzić sobie z przygotowaniem motocykli do jazdy na twardym torze. Rzadko mamy okazję ścigać się na takiej nawierzchni. Trafiliśmy jednak z przełożeniami i od początku meczu nie odstawaliśmy od gospodarzy. Później, kiedy odczytaliśmy tor jechaliśmy już dużo pewniej. W pewnym momencie zaczęliśmy przegrywać wyścigi. To było po polaniu toru wodą. Na spokojnie porozmawialiśmy w parkingu o ustawieniach i udało nam się wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Szymon Kiełbasa (Tauron Azoty Tarnów): Trudno cokolwiek powiedzieć po tej porażce. Idzie nam w tym sezonie fatalnie. Po sobotnim treningu myślałem, że będziemy sobie zdecydowanie lepiej radzić na własnym torze. W trakcie meczu nawierzchnia była twarda, ale odsypywała się i po zewnętrznej można było atakować. Nie wiem dlaczego, ale zdecydowanie lepiej radziliśmy sobie po polaniu toru wodą. Polewaczkowy nie działał jednak na naszą stronę. Nie wiem dokładnie czy to była bezpośrednio jego wina czy sędziego. W każdym razie dla naszej drużyny tor polewany był za rzadko. Przed nami kolejne mecze i powiem szczerze, że nie wiem co się będzie działo. Musimy zacząć wygrywać, ale nie wiem jakie kroki zostaną w tym kierunku podjęte.