- Mam sporo pretensji do Dawida Lamparta, który nie dostosował się do jadących fair kolegów ze swojej drużyny. W jednym z biegów wywiózł mnie w niesportowy sposób i musiałem ratować się przed upadkiem. To była jazda na granicy faulu. Tak się nie jeździ! - powiedział zdenerwowany zawodnik Trzech Koron tuż po zakończonym spotkaniu. - Niewykluczone, że następnym razem pojadę podobnie, bo jak widać to przynosi korzyści. Chociaż nie - bez względu na wszystko trzeba jeździć fair. Jestem pewien, że Dawid nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji jak ja. Z drugiej strony to młody zawodnik i może po prostu nie wie, że tak nie wolno jeździć - dodał sfrustrowany Peter Ljung w rozmowie z Super Nowościami.
Szwed mimo swojej słabej postawy na torze podczas niedzielnej potyczki swojego klubu z Marmą Hadykówką, w sezonie 2010 ma stanowić o sile zespołu z Gniezna. - Mam być liderem zespołu i pomóc w doprowadzeniu drużyny do pierwszej czwórki, a potem ewentualnie powalczyć o awans do ekstraligi lub o baraże. Dotychczas szło mi całkiem nieźle, może oprócz jednego występu w Poznaniu, gdzie nie wygrałem żadnego biegu. Dzisiaj jednak zawiodłem drugi raz i jestem bardzo zawiedziony i niezadowolony. Pozostaje mi tylko przełknąć gorycz porażki i przygotować się jak najlepiej na kolejne spotkanie, w którym może być tylko lepiej - zakończył jeździec klubu z Wielkopolski.
Więcej w Super Nowościach.