Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra): Najważniejsze, że punkty są w Zielonej Górze. Wszyscy widzieliśmy, jaki ten mecz był ciężki. Nie chodzi o to, że derby, tylko o to, że dzisiaj ewentualna porażka mogła spowodować duży krok ku temu, żeby zabrakło nas w pierwszej szóstce. Dalej szanse są, powiedziałbym, fifty-fifty. Trzeba jechać do końca, bo tych punktów uciekło nam już zbyt wiele. Cieszę się bardzo, bo presja i ciężar gatunkowy dzisiejszego meczu był bardzo duży. Nie zmienia to faktu, że na razie jadę słabo, bo to był pierwszy mecz ligowy, w którym robię punkty, których się ode mnie oczekuje. Może lepiej późno niż wcale. Dużo pracy czeka nas dalej, bo nie jest idealnie.
Przemysław Pawlicki (Caelum Stal Gorzów): Dawałem z siebie wszystko. Tor nie był dzisiaj łatwy, ale można było pojechać. Znowu popełniłem kilka błędów, które kosztowały mnie stratę paru punktów. Wyciągnę z tego wnioski i będę starał się jeździć jeszcze lepiej. Na początku miałem ciężko, bo trzy biegi pod rząd. Na tym torze trochę mnie to wymęczyło, ale dałem sobie radę i udało mi się nawet wygrać dwa biegi. Zdobyłem trochę punktów dla drużyny, myślę, że ten mój występ nie był najgorszy, ale mógł być lepszy.
Andrzej Huszcza (trener młodzieży Falubazu Zielona Góra): No jasne, że jestem zadowolony. Wreszcie worek się rozwiązał. Niepotrzebnie przegraliśmy z Betardem WTS-em Wrocław. Sam byłem zaskoczony, że tak się stało. Mecz był zacięty i dobrze się stało, że wygraliśmy. Naszą przewagą był bardziej wyrównany skład. Przed każdym meczem presja jest taka sama. Jakby się przegrało, to by się przegrało i trudno. Do tej pory nie jeździliśmy za dużo u siebie, teraz potrenowaliśmy trochę dłużej i chyba jakieś efekty są. Trzeba mieć obycie z motocyklem, żeby nabrać pewności siebie. Następny mecz znowu mamy u siebie i powinno być raczej nieźle.
David Ruud (Caelum Stal Gorzów): Chciałem zdobyć więcej punktów, więc nie jestem do końca zadowolony. W pierwszym moim biegu zaliczyłem taśmę. Trochę wstyd, bo może gdyby nie to, mój występ byłby trochę lepszy. Czasami tak bywa. Spodziewaliśmy się, że z Falubazem nie będzie łatwo. Zielonogórzanie dobrze zaczęli mecz, u siebie są zawsze groźni. To prawie taki sam zespół jak w zeszłym roku, kiedy zdobyli mistrzostwo Polski. Podczas derbów atmosfera zawsze jest fantastyczna, niezależnie od tego, czy jedzie się tutaj czy w Gorzowie. Wielka wrzawa na trybunach sprawia, że naprawdę czuje się to, jak ważny jest to mecz.
Greg Hancock (Falubaz Zielona Góra): To był dobry mecz dla mnie. Wszystko działało całkiem nieźle oprócz ostatniego wyścigu, kiedy silnik odmówił posłuszeństwa na ostatnim wirażu. Nie ma to jednak znaczenia, bo już prędzej wygraliśmy mecz. To świetne uczucie wreszcie odnieść zwycięstwo i mieć na koncie kilka "oczek", bo do tej pory nie było najlepiej. Mam nadzieję, że to punkt zwrotny dla Falubazu.