Naprawdę miło było tu powrócić - komentarze po meczu Caelum Stal Gorzów - Włókniarz Częstochowa

Caelum Stal Gorzów pozostaje niepokonaną drużyną Speedway Ekstraligi w tym sezonie. Do miasta położonego nad Wartą zawitały "Lwy" z Częstochowy, jednak tej drużynie nie udało się zdobyć punktów na terenie rywala. "Żółto-niebiescy" odnieśli kolejne ligowe zwycięstwo, utrzymując w ten sposób fotel lidera w sezonie 2010.

Jan Krzystyniak (trener Włókniarza Częstochowa): Jechałem do Gorzowa z wiarą w jeszcze korzystniejszy wynik, a na to sie zanosiło. Praktycznie 70-80 procent spotkania był to wyrównany pojedynek, jednak końcówka należała do gospodarzy. Spodziewaliśmy się innej nawierzchni, jednak ku naszej uciesze było bardziej przyczepnie. Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Być może warunki były inne niż na co dzień i dlatego zawodnicy gorzowscy mieli trochę problemów na początku spotkania, jednak na końcu już byli lepiej spasowani i zasłużenie wygrali ten mecz.

Czesław Czernicki (trener Caelum Stali Gorzów): Cieszy zwycięstwo, jednak jeszcze nie wszystko było tak jak powinno i przez to trochę punktów traciliśmy na dystansie. Tomek Gapiński jeszcze po meczu trenował. Matej Zagar również musi popracować nad silnikami. W pojedynku z Lesznem było bardzo dobrze, jednak teraz gdy było trochę bardziej przyczepnie nie było już tak dobrze. Na pewno mogę się cieszyć, że drgnęło coś z juniorami. Myślę, że najpiękniejszy bieg w tym spotkaniu to ten, w którym jechał Tomasz Gollob z Przemkiem Pawlickim. Niefrasobliwość trochę nam zabrała punkty w tym biegu, jednak był on bardzo ładny. Chciałem też w tych zawodach sprawdzić Zbyszka Sucheckiego i nie była to jego ostatnia szansa.

Tomasz Gollob (Caelum Stal Gorzów): Bardzo trudne zawody wczoraj w Goeteborgu. Dzisiaj w Gorzowie było jeszcze trudniej, ale obroniliśmy zwycięstwo. Cieszę się z drugiego miejsca w Szwecji, same dobre dni. Oby tak dalej.

Peter Karlsson (Włókniarz Częstochowa): Jestem zadowolony ze swoich startów, w których zdobyłem punkty. Chciałbym zapomnieć o tych występach, gdzie przyjeżdżałem na końcu stawki. Miałem dobre wyjścia ze startu, jednak później ciężko było mi wyprzedzać, mimo że miałem dobrą prędkość, ale popełniałem również głupie błędy na trasie. Tomek trochę zwalniał, aby pomoc juniorowi i w ten sposób zrobiło się miejsce dla mnie i wykorzystałem to. Tor był perfekcyjnie przygotowany do walki, naprawdę miło było tu powrócić.

Lewis Bridger (Włókniarz Częstochowa): Uważam, że dzisiejszy występ mogę zaliczyć do udanych. Dotychczas jechaliśmy mecz z Bydgoszczą u siebie, gdzie zdobyłem 8+1. Następnie na ciężkim torze w Lesznie zaledwie 7 oczek w sześciu startach, a więc mój start w Gorzowie na pewno nie jest najgorszy. Jestem zadowolony z tej zdobyczy punktowej. Mogłem zdobyć więcej punktów, jednak na starcie ostatniego swojego biegu miałem małą kolizję z Nicki Pedersenem, a następnie popełniłem kilka drobnych błędów na trasie, które wykorzystał Simon Gustafsson. Po tym występie na pewno jestem bogatszy o doświadczenia związane z gorzowskim torem i następnym razem pojadę jeszcze lepiej tutaj. Dzisiaj nawierzchnia w Gorzowie była przyczepna i tor był dobrze przygotowany do walki. Jestem zadowolony z wyniku, nie drużynowego, ale z indywidualnego na pewno.

Przemysław Pawlicki (Caelum Stal Gorzów): Myślę, że dzisiaj dobrze się zaprezentowałem. Był to mój drugi mecz dla Stali. Dałem z siebie wszystko. Jestem zadowolony, że udaje mi się zdobywać więcej punktów dla Gorzowa i pomagać tej drużynie w zwycięstwie. Tarnów już wyrzuciłem z pamięci, teraz koncentruje się na następnych zawodach. Uważam, że te zawody zaliczę do udanych. Popełniłem jeszcze kilka błędów na trasie, ale to jest chyba wynikiem tego, że brakuje mi jeszcze trochę jazdy. Czułem się pewnie na tym owalu. Tor był naprawdę fajnie przygotowany, było widać dużo walki. Geometria tego obiektu bardzo mi się podoba, ten tor zawsze mi się podobał. Musimy trochę dopracować starty i będzie wtedy super. Popełniłem błąd w tym biegu, gdzie jechałem z Tomaszem Gollobem i na trzecim okrążeniu myślałem, że już jest koniec. Wchodząc w łuk popuściłem gaz, później zobaczyłem, że jeszcze jadą, odkręciłem gaz, ale było już za późno, Karlsson uciekł.

Komentarze (0)