Pierwszy raz widziałem śnieg w czasie meczu - komentarze po meczu Lokomotiv - Start

W piątkowym meczu I ligi żużla Lokomotiv Daugavpils rozbił Start Gniezno 58:31. Gospodarze po spotkaniu tryskali humorem, goście przyczyn porażki upatrywali w bardzo ciężkim tego dnia torze.

Leon Kujawski (trener Startu Gniezno): Po prostu przegraliśmy, bo przeciwnik był lepszy, lepiej spasowany. Nie będę szukać usprawiedliwienia w torze, ale na tak ciężkim w tym sezonie jeszcze nie walczyliśmy oraz nie trenowaliśmy. Ale nie mogę mieć pretensji do pogody. Mieliśmy trochę upadków w tym meczu, powypadali nam zawodnicy ze składu i tak się stało. Mimo wszystko myślę, że u siebie jeszcze powalczymy o bonus.

Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno) No i trudno, przegraliśmy i musimy teraz wyciągnąć z tego wnioski. Trenowaliśmy na twardym gnieźnieńskim torze, rozegraliśmy tam pierwszy mecz i do Daugavpils też jechaliśmy na twardy tor, ale stan nawierzchni po opadach deszczu bardzo się zmienił i nam to naprawdę przeszkadzało.

Michał Szczepaniak (Start Gniezno): Muszę powiedzieć, że warunki były jednakowe dla wszystkich, ale mimo wszystko był to jeden z najcięższych torów ze wszystkich, na których startowałem w swoim życiu. Też po raz pierwszy widziałem w czasie zawodów padający śnieg. Gratuluję drużynie gospodarzy zasłużonej wygranej. Mam nadzieję, że nic poważnego nie stało się Ferjanowi, nie będziemy mile wspominać tego wyjazdu. Chociaż nie mogę mieć żadnych pretensji do gospodarzy, którzy w tych ekstremalnych warunkach okazali się szybsi oraz odważniejsi od nas. I to właśnie my przegraliśmy z kretesem.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Spodziewaliśmy się bardziej wyrównanej walki. Ale rozumiem gości. Jasne, że upadek Ferjana zrobił swoje i po tym cała sprawa dla nich bardzo się skomplikowała. Ale ze stanem toru chyba bym nie przesadzał. Był normalny, absolutnie do wyprzedzania, chociaż był zupełnie inny niż zazwyczaj. Trzeba też brać pod uwagę, że to dopiero początek sezonu i nie wszyscy jeszcze wjechali w formę. Czy jestem zdziwiony jazdą Puodżuksa? Nie, jestem zadowolony, ale absolutnie nie zdziwiony. Nareszcie zrobił porządek ze swoimi problemami i pojechał tak, jak może i musi. Dalej powinno być z nim tylko lepiej. Jedziemy do Rybnika i zobaczymy jak tam będzie, a po tym meczu mogą być zmiany w składzie.

Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Jestem zadowolony ze swojej jazdy i mam nadzieję, że wszystkie moje kłopoty minęły. Jestem też zadowolony ze stanu swojego sprzętu i z tego, co z nim zrobił nasz mechanik Sergiej Mikulow. Były Kargery, Lausche, Brhely, ale dopiero teraz czuję, ze mój silnik jedzie. Wszystko jest ok.! Zadowolony też jestem, że mimo ekstremalnych warunków obeszło się w naszej drużynie bez upadków. Czy było zimno? Nie, nie zauważyłem, bo czasami było nawet gorąco. Czuję małą satysfakcję, że właśnie w meczu z moją byłą drużyną pojechałem nieźle.

Paweł Miesiąc (Lokomotiv Daugavpils): Niby jest trochę lepiej niż w poprzednim meczu, ale to jeszcze nie jest tak, jak być powinno. Dopiero poznaje moje silniki i na razie nie mogę trafić z przełożeniami. W Rybniku będę miał inny silnik i jestem pewny, że tam będę lepiej spasowany. Co do mojego wykluczenia, to nie przyznaję się do winy - jechałem szybciej, jechałem swoim torem i w ogóle nie czułem, żebym dotknął Adriana. Ale sędzia był innego zdania. Mogło być 5:1 w tym biegu, a skończyło się na moim - uważam, że niesprawiedliwym - wykluczeniu.

Komentarze (0)