"Ginger" pomimo niezbyt udanego występu w niedawnym meczu Speedway Ekstraligi, w którym jego Betard WTS Wrocław uległ na wyjeździe Unibaksowi Toruń 38:52 uważa, że jest bardzo dobrze przygotowany do tegorocznych rozgrywek. - Sporo trenowałem w kraju i za granicą, żeby spędzić jak najwięcej czasu na motocyklu i oswoić się z nowym gaźnikiem, z którego planuję korzystać podczas turnieju w Lesznie - powiedział Crump.
Z uwagi na katastrofę lotniczą w Smoleńsku nie odbyły się spotkania II i III kolejki polskich lig żużlowych. Sytuacja ta sprawiła, że Jason w obliczu braku podpisanego kontraktu w Wielkiej Brytanii nie miał w ostatnim czasie zbyt wielu okazji do ścigania się. Czy Australijczyk nie obawia się, że odbije się to na jego formie podczas sobotniej GP Europy? - Rzeczywiście było trochę zamieszania z tymi odwołanymi meczami, ale wszystkie moje przedsezonowe testy wypadły pozytywnie. Powoli dochodzę również do pełni zdrowia po ubiegłorocznej kontuzji. Cały czas czynię postępy, jednak wciąż odczuwam dolegliwości, na które nie pomoże żaden sprzęt medyczny, ale które z biegiem czasu ustąpią - dodał 34-latek.
Australijczyk na pewno po cichu marzy o powtórzeniu zeszłorocznego wyniku na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. - Cieszę się, że sezon się rozpoczął i nie mogę doczekać się ścigania. Dobry występ pozwoli mi umiejscowić się na czele już na początku zmagań, a kluczem do końcowego sukcesu w każdym sporcie motorowym jest regularność - zakończył Crump.
Przypomnijmy, że Jason Crump w sezonie 2010 broni tytułu Indywidualnego Mistrza Świata.