W spotkaniu wzięli udział przbywający w Opolu żużlowcy, wśród nich obcokrajowcy, z Rickym Klingiem i Ilią Bondarenko na czele. Rozmowy, choć nie przyniosły konkretnych obietnic, prezes Jerzy Drozd uznał za udane. - Ważne, że prezydent interesuje się żużlem - powiedział włodarz Kolejarza i zaznaczył, że przy większym wsparciu klub mógłby skutecznie rywalizować w pierwszej lidze. - To nie są astronomiczne sumy. W tym roku otrzymaliśmy z Urzędu Miasta 220 tysięcy. Gdyby przynajmniej podwoić tę kwotę, moglibyśmy walczyć o wysokie cele na zapleczu Ekstraligi, a Kolejarz stałby się wizytówką miasta.
Prezydent rozmawia z trenerem i działaczami Kolejarza
Zembaczyński zapewnił o dalszych inwestycjach na stadionie przy Wschodniej. Trzy tygodnie temu osobiście przekonał się, jak dużych nakładów wymaga żużlowy obiekt. - Postaramy się modernizować stadion. W najbliższym czasie wyremontujemy szatnie. Później chcemy rozbudować trybuny. Obiekt nie musi swoim wyglądać straszyć - mówił prezydent.
W tym roku opolski klub obchodzi 50-lecie istnienia. W ten wyjątkowy jubileusz zaangażowało się miasto, które wesprze między innymi półfinał Mistrzostw Europy Par. Niebawem nada stadionowi imię Jerzego Szczakiela, wychowanka Kolejarza, jedynego polskiego Indywidualnego Mistrza Świata. Będzie to spełnienie wcześniejszej prośby kibiców.
Wszyscy uczestnicy spotkania w ratuszu
Drozd podkreśla, że ze współpracy z prezydentem jest zadowolony. - Pan Zembaczyński jest pozytywnie nastawiony do Kolejarza. Nasze rozmowy zawsze były sympatyczne. Prezydent otacza się jednak doradcami niekoniecznie przychylnymi do naszego klubu. I to jest największy problem - tłumaczył prezes i zaznacza, że klub żużlowy nigdy nie przysparzał ratuszowym urzędnikom kłopotów. - Mamy stabilną i przejrzystą sytuację finansową. Wynik sportowy to inna sprawa. Kolejarz cieszy się w żużlowym światku dobrą opinią, co jest także dobrą reklamą dla miasta.