- Przepisy w Unii regulujące dopuszczalny poziom hałasu - dyrektywa Unii Europejskiej 2002/49/WE uderzyły w jedną z najbardziej popularnych dyscyplin w Polsce, jaką jest speedway. Konsekwencją tej decyzji jest wprowadzenie nowych tłumików, które mają ograniczyć hałas na stadionach. Niestety według informacji, które posiadam tłumiki te nie spełniają oczekiwań i powodują bardzo częste usterki motocykli. Wprowadzając słuszne w życiu codziennym przepisy nie zwrócono także uwagi na to, że głośność silników, podobnie jak to ma miejsce w okazjonalnych wyścigach Formuły 1 stanowi o atrakcyjności tej dyscypliny sportu. W związku z tym chciałbym zapytać:
Czy Komisja Europejska może rozważyć wyłączenie sportu żużlowego spod obowiązujących przepisów, regulujących dopuszczalny poziom hałasu i potraktowania ten sport podobnie jak Formuły 1, której zawody nie zawsze odbywają się w miejscach odległych od terenów zamieszkałych? - tak brzmi treść zapytania, które poseł do Parlamentu Europejskiego Filip Kaczmarek złożył do Komisji Europejskiej.
Czy jego interwencja pomoże żużlowcom w walce o wycofanie decyzji wprowadzającej nowe tłumiki już od obecnego sezonu? Poseł Kaczmarek wierzy, że jego zapytanie przyniesie spodziewany efekt. Tłumaczy również, dlaczego zdecydował się na napisanie zapytania do Komisji Europejskiej. - Nie jestem częstym gościem na stadionach żużlowych. Z meczów, na których byłem w Lesznie i Poznaniu wiem, że ten spektakl nie może istnieć bez ryku silników. To tak, jakby na koncercie rockowym wyciszyć sprzęt nagłaśniający. Z drugiej strony moi współpracownicy są zagorzałymi kibicami PSŻ, a kiedy jadę do Leszna, Ostrowa, Gniezna, Rawicza, Piły i spotykam się z ludźmi, to prawie zawsze ktoś mówi o żużlu. Jest naturalnym, że to właśnie z poseł z Wielkopolski - stolicy polskiego żużla zadaje takie pytanie - powiedział dla SportoweFakty.pl Filip Kaczmarek.