Luigi Barath opuścił team jeźdźca Stali Gorzów z powodów logistycznych. - O odejściu Luigiego wiedziałem od dawna. Zmieniłem klub w Polsce i z tego względu musiałby on w każdy weekend przemierzać 1400 kilometrów. Jego decyzję w pełni akceptuję i wydaje mi się ona nawet rozsądna - powiedział Pedersen.
Były obecnie szef mechaników 32-latka, John Jorgensen, zakończył z nim współpracę z powodów rodzinnych. - John opuścił mój team, ponieważ chciał spędzać więcej czasu z synem. Nie wiem, na ile on chce teraz pomagać Hansowi, ale różne myśli się pojawiają, kiedy ktoś mówi jedno, a robi drugie - dodał Nicki.
Migracja mechaników nie wywołała jednak konfliktu pomiędzy czołowymi duńskimi żużlowcami. - Nie mam żalu do Hansa. Należy pamiętać, że nie miał on w swoim teamie szefa mechaników z prawdziwego zdarzenia. John to solidna firma i zdobył wiele doświadczenia pracując w moim zespole - zakończył Pedersen.
Hans jednocześnie zapewnia, że nie "podkupił" mechaników Nickiego: - Byli bezrobotni, więc podjąłem z nimi rozmowy. John ma ogromne doświadczenie i jego zatrudnienie na pewno przyniesie wiele korzyści. On będzie jednak tylko takim podpowiadaczem, dzięki któremu mój szef mechaników, Ronni Rosendahl, będzie mógł rozwinąć skrzydła.
Nicki Pedersen oraz Hans Andersen w zbliżającym się sezonie będą rywalizować na wielu frontach. Pierwszy oficjalny pojedynek pomiędzy Duńczykami będzie miał miejsce już 18 marca podczas Memoriału Boba Kilby'ego w Swindon.