- Może najprościej, trzeba zmienić trenera - rozmowa z Henrykiem Jaskiem, trenerem Kolejarza Rawicz

Henryk Jasek w sezonie 2007 w cuglach wprowadził ekipę Kolejarza Rawicz do 1 ligi. W bieżących rozgrywkach jego podopiecznym nie wiedzie się już tak dobrze, po czterech kolejkach mają zero punktów na koncie. Czy trener Niedźwiadków widzi jakieś recepty na poprawę jazdy swej drużyny?

Jak pan skomentuje czwartkowy przegrany przez Kolejarza mecz z PSŻ-em Poznań?

- Kiepska sytuacja. Jest ciężko, przecież dwóch czy trzech zawodników meczu nie wygra. Pozostali żużlowcy mogli trochę chociaż tych punktów dołożyć, ale tak nie było, niestety. Zawiódł Knapp, który sam nie wie dlaczego tak słabo pojechał, zresztą nikt nie wie dlaczego. Doyle ma problemy sprzętowe, nie może dojść do siebie. Może najprościej, trzeba zmienić trenera? Może wtedy to wszystko zaskoczy? Nie mam pojęcia.

Jeżeli przegrywa się z Grudziądzem czy Poznaniem, to chyba brak jakichkolwiek szans także w potyczce z Bydgoszczą 1 czerwca.

- Oczywiście. Nie mówię, że myślę o rezygnacji z funkcji trenera, ale może jeżeli znalazłby się ktoś, kto inaczej by to poprowadził, to nie miałbym do nikogo żadnych pretensji.

Ma pan już w głowie koncepcję składu Kolejarza na kolejne mecze? Jakaś "żelazna" piątka, spośród której każdy byłby w stanie zdobywać punkty?

- Trudno powiedzieć, bo na przykład wydawało się, że Grzesiek jest takim zawodnikiem, że zawsze te co najmniej sześć punktów w meczu zdobędzie. A dzisiaj u siebie praktycznie zero punktów.

Dlaczego przed biegiem siódmym nie zdecydowano się na wprowadzenie jokera?

- Była brana pod uwagę taka opcja. Stało się, jak się stało. Chcieliśmy jeszcze zobaczyć jak reszta pojedzie i może później coś spróbować. Ciężko powiedzieć coś o tym wszystkim...

Już w niedzielę Kolejarz jedzie na Łotwę.

- Tak, do Daugavpils jedziemy krajowym składem. Nie będziemy korzystali w tym meczu z obcokrajowców. Z tego co widzę, to Doyle by musiał tutaj do nas przyjechać, żeby ten swój sprzęt dograć, żeby się do tego toru dobrze dopasować. A tak, to tylko przyjeżdża praktycznie na mecze i nie jest najlepiej. Jak już w miarę dobrze jedzie, to mu się silnik rozleci albo jakiś inny defekt. Ciągle coś się dzieje... Gustafsson pierwszy raz u nas dzisiaj jechał, chcieliśmy sprawdzić wartość tego zawodnika, ale też nie zabłysnął. Nie wiem, myślę, że trzeba coś pomyśleć o jakichś wzmocnieniach.

Dzisiaj był widoczny brak jazdy parą zawodników Kolejarza.

- Przecież są treningi, mogą jechać w parze. Tylko teraz pojawia się taki problem, że jak jest trochę walka o skład, to później już jedzie jak najlepiej dla siebie. Ale z drugiej strony to mobilizuje do dobrej jazdy i na przykład kiedy coś nie idzie, to widzą, że muszą coś poprawić na przykład w sprzęcie. Jeżeli nie będzie rywalizacji, to każdy będzie miał pewne miejsce w składzie i będą jeździć parą, ale nie będą już wielce przy sprzęcie pracować. Będą myśleć: "A i tak się do składu dostanę". Na przykładzie Piotrka widać, że jak miał problemy, to usiadł przy sprzęcie, popracował i dzisiaj już widać pojechał bardzo ładnie.

Wielu kibiców zastanawia się czy brany pod uwagę w kontekście najbliższych meczów jest Andrzej Zieja?

- Andrzej nie jest w ogóle wykluczony. Prosił, żeby nie rezygnować z niego. Obecnie się odchudza i to dość drastycznie, chciał szybko wagę zrzucić, przez to bardzo osłabł. Prosił, żeby mu odpuścić. Nie chce, żeby ktoś jego zachowanie odczytał jako takie, że sobie olewa sprawę. Po prostu postawił wszystko na jedną kartę, chce się odchudzić i albo mu to wyjdzie i wróci, albo będzie myślał o zrezygnowaniu z tego żużla.

Komentarze (0)