Krzysztof Harendarczyk jest młodym zawodnikiem ze Świętochłowic, który swoje pierwsze kroki w czarnym sporcie stawiał w zespole Rybek Rybnik. Już pod koniec sezonu 2023 pojawiły się głosy, że klub z Górnego Śląska może stracić tego utalentowanego nastolatka, a do gry o jego podpis wkroczyli działacze Klubu Sportowego Toruń oraz Włókniarza Częstochowa. Mówiło się, że ma trafić do tego pierwszego zespołu.
Jednak w 2024 roku nieco przepadł. W mediach społecznościowych pojawiały się sporadycznie materiały z treningów, ale Harendarczyk nie brał udziału w żadnych zawodach. Przebąkiwało się, że to może być koniec przygody z czarnym sportem.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Mrozek, Woffinden i Tungate
"Po długiej zimie, gdzie myślami byłem już tylko przy crossie, postanowiłem jednak, że jeszcze raz spróbuję swoich sił w sporcie żużlowym" - czytamy we wpisie Harendarczyka na Facebooku.
Żużlowiec dodał, że odzyskał radość z jazdy w lewo. I uzyskał certyfikat żużlowy w barwach Betard Sparty Wrocław, co było niewątpliwie zaskoczeniem. - Jest u nas, z czego bardzo się cieszymy. Musi teraz pokazać, jak bardzo lubi jeździć, a lubi to robić, bo widziałem go na treningach i to strasznie napalony chłopak na jazdę. Tacy młodzi chłopcy zawsze cieszą nas swoją jazdą i to oko się raduje, jak się na nich patrzy - przyznał trener Dariusz Śledź w rozmowie z WP SportoweFakty.
Krzysztof Harendarczyk uzyskał licencję w klasie 250cc/500R. Betard Sparta ma także nowych juniorów w 500cc, bowiem certyfikaty uzyskali Rafał Grzędziński i Krystian Gręda. Ten drugi również trafił do wrocławskiego klubu z innego ośrodka, bowiem w przeszłości związany był z Falubazem Zielona Góra i Kolejarzem Rawicz.
- Dla Krystiana to też początek nowej drogi. Na razie czeka go jazda w zawodach młodzieżowych i zobaczymy, co dalej. Niech jeżdżą - dodał nasz rozmówca.
Dariusz Śledź zapytany, czy "transfery" obu nastolatków spoza Wrocławia, to efekt scoutingu działaczy, odpowiedział: - Co byśmy o tym nie powiedzieli, to są u nas (śmiech).