Ryan Douglas był jednym z objawień minionego sezonu. Zawodnik, który przychodził do PSŻ-u Poznań jako duży znak zapytania, dość niespodziewanie został nie tylko liderem zespołu, ale i również wyróżniającym się jeźdźcem całej ligi. Australijczyk w rozmowie z portalem sp360.pl nie ukrywał zadowolenia, że dostał szansę od PSŻ-u, którą wykorzystał w dwustu procentach.
- Może nawet trochę ten sezon mnie zaskoczył, ale zaraz po etapie zaskoczenia czułem zadowolenie, szczególnie z mojego sprzętu i z samego siebie. Dzięki temu, że wszystko dobrze funkcjonowało mogłem się trochę zrelaksować i czerpać przyjemność z samej jazdy - mówił.
- Miałem bardzo udany rok i oczywiście klub również miał świetny rok, więc teraz możemy spróbować zbudować razem coś więcej, na co w tym sezonie się nastawiamy - dodawał żużlowiec, który wykręcił średnią biegową 2,216.
W ubiegłym roku na Douglasa spoglądano jako na zawodnika drugiej linii, ale tak dobre wyniki spowodowały, że teraz apetyt rośnie w miarę jedzenia, a co za tym idzie - rola australijskiego żużlowca będzie zupełnie inna.
- Jestem bardzo spokojnym człowiekiem, nie myślę o tym zbyt dużo, skupiam się na własnej pracy i tym, co chcę osiągnąć. Jestem nastawiony na zwiększoną pracę niż kiedykolwiek i mam nadzieję, że w tym sezonie przyniesie to wymierne rezultaty. Wierzę w siebie i chce się ciągle rozwijać, wierzę też, że jestem nadal w stanie się wyróżniać i nie widzę powodów dla którego nie mogę wykręcić podobnego wyniku jak poprzednio, jeśli nie lepszego - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Żadnego gwiazdorzenia. Takie zadania będzie miał u swojego podopiecznego Kasprzak