Niewątpliwie transfer Kacpra Gomólskiego do Moonfin Malesy Ostrów był niespodzianką. Tym bardziej, że gnieźnianin nie podpisał tam kontraktu zawodniczego, a został opiekunem młodych zawodników. Ten ruch spowodowany był przejściem Kamila Brzozowskiego na stanowisko głównego trenera.
I to właśnie za sprawą Brzozowskiego Gomólski trafił do ostrowskiego klubu. Jak sam przyznał - początkowo nieco mijał się z prezesem Waldemarem Górskim, ale kiedy zasiedli do konkretów, to wystarczył im kwadrans.
ZOBACZ WIDEO: Żadnego gwiazdorzenia. Takie zadania będzie miał u swojego podopiecznego Kasprzak
- Może przy tej młodzieży w Ostrowie gdzieś poczuję świeżość i wrócę. A jeśli przez ten rok tego nie będzie, to oficjalnie odwieszę kevlar na kołek - mówił w rozmowie z "Kurierem Ostrowskim", kiedy był pytany o plany, co do swojej kariery.
Na razie Gomólski planuje wystąpić w choćby jednym wydarzeniu, które pozwoli mu zachować licencję na kolejny sezon. Najpewniej będą to jakieś towarzyskie zawody pod koniec sezonu. A czy była szansa, aby na ten rok związać się innym kontraktem niż "warszawski", który parafował w Texom Stali Rzeszów?
- Gdzieś byłem po rozmowach z kilkoma drużynami. I wyszło tak, że mają one zbudowane swoje składy. Rozmawiałem z zespołem z Metalkas 2. Ekstraligi, ale i kilkoma z Krajowej Ligi Żużlowej. Ale każdy miał pozamykane zestawienia - dodał.
Kacper Gomólski to były młodzieżowy reprezentant Polski. W przeszłości był m.in. indywidualnym wicemistrzem świata juniorów, a z kadrą wygrywał drużynowe mistrzostwa świata juniorów.