We wrześniu 2024 roku po raz drugi w historii cykl Grand Prix zawitał do stolicy Łotwy. Poprzednia edycja turnieju w Rydze przeszła pozytywną weryfikację, a miejscowi organizatorzy po tym, jak przeprowadzili renowację obiektu, ponownie mogli gościć na Bikernieku elitę.
Ponownie dopisała w Rydze pogoda oraz publiczność. Nie brakowało za to trochę narzekań na stan nawierzchni. Nawet mający w pewnym momencie komplet punktów na koncie Andrzej Lebiediew otwarcie mówił, że tor powinien być szykowany inaczej, tzn. lepiej.
Jednym z czołowych zawodników GP Łotwy był sunący po srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata reprezentant Wielkiej Brytanii. Robert Lambert, bo o nim jest tutaj mowa, miał spore problemy z szybkimi wyjazdami spod taśmy, za to nie miał kłopotów z tym, by wyprzedzać rywali na dystansie. Tak było już podczas jego pierwszego wyścigu w zawodach.
Po starcie Lambert został na trzecim miejscu, zostawiając za sobą jedynie Jana Kvecha. Przed nimi byli za to Max Fricke i Dominik Kubera. Brytyjczyk konsekwentnie napędzał się bliżej zewnętrznej i widać było, że jego motocykl ma dużą prędkość. Na prostej przeciwległej minął on Polaka i momentalnie zaczął zbliżać się do Australijczyka. W jeszcze bardziej efektowny sposób 26-latek objechał rywala po zewnętrznej pod koniec trzeciego kółka. Co więcej, na metę wpadł z całkiem sporą przewagą nad nim.
Zobacz świetną jazdę Lamberta podczas GP Łotwy w Rydze w 2024 roku:
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła