Grasstrack jest odmianą wyścigów motocyklowych na torach trawiastych. Zawody odbywają się na torach o długości od 400 do nawet 1000 metrów, co pozwala na osiąganie na nich wysokich prędkości. Motocykle używane w tej odmianie "czarnego sportu" są podobne do żużlowych, ale wyposażone w skrzynię biegów i zawieszenie, co ułatwia jazdę po nierównym podłożu. Sport ten cieszy się popularnością głównie w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii.
Najbardziej prestiżową imprezą są Indywidualne Mistrzostwa Europy, których historia sięga roku 1978, kiedy rozegrano pierwszego tego typu wydarzenie. Na torze w Hereford triumfował reprezentant gospodarzy - Chris Baybutt przed Niemcem Franzem Kolbeckiem i kolejnym Brytyjczykiem - Donem Goddenem.
Kiedy przejrzymy listę medalistów tych rozgrywek, to nie brakuje nazwisk doskonale znanych z klasycznych torów, jak choćby Chris Harris, Martin Smolinski, Dimitri Berge, czy dla nieco starszych fanów speedwaya - Jeremy Doncaster, Simon Cross, Roman Matousek, Rif Saitgariejew. Tych zawodników można byłoby wymienić jeszcze kilkunastu.
ZOBACZ WIDEO: Co za słowa znanego dziennikarza. Kibice Falubazu będą szczęśliwi!
Dziś mało kto wie lub pamięta, że w tej odmianie wyścigów w lewo, która w Polsce nie cieszy się zainteresowaniem w przeszłości ścigało się wielu reprezentantów naszego kraju. Zestawienie otwiera indywidualny mistrz świata na żużlu z 2010 roku - Tomasz Gollob, który w 1994 roku w Cloppenburgu został siódmym zawodnikiem w Europie w grasstracku.
Polak tamten turniej zaczął wybornie, bo od zwycięstwa nad Stephanem Tresarrieu. W kolejnych dwóch wyścigach rundy zasadniczej dorzucił jednak tylko trzy "oczka", które wywalczył w szóstym wyścigu, ponieważ trzeci start zakończył się dla niego defektem. To nie przeszkodziło mu awansować do półfinału, ale mocno skomplikowało sytuację.
W porównaniu do klasycznego i znanego nam formatu Grand Prix w tym przypadku do finału liczyła się suma punktów. I choć Gollob w półfinale był trzeci, to przepustkę do decydującego biegu uzyskał czwarty Anne van der Helm, który miał przy swoim nazwisku w sumie 16 punktów.
W efekcie Gollobowi przypadła siódma lokata, tj. pierwsza spoza finalistów tego finału IME. Zainteresowani obejrzeniem zawodów w Cloppenburgu znajdą bardzo łatwo materiał z tego turnieju w serwisie YouTube.
A skoro próbował Tomasz, to również i Jacek Gollob, któremu akurat do europejskiego finału nigdy nie udało się zajechać. Swoich sił na torach trawiastych próbowali także m.in. Adam Łabędzki i Eugeniusz Dzik, ale także i w ich przypadku awans do finału mistrzostw Europy był zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką.
W tej chwili próżno szukać zawodników, którzy mogliby skupić się na grasstracku, który nie jest opłacalnym biznesem dla żużlowców. Tym bardziej dla Polaków, którzy nie mają warunków do regularnych treningów w kraju i musieliby szukać szczęścia poza granicami. Podobnie, jak w przypadku ice speedwaya kimś takim jest Michał Knapp. Jedyną nadzieją jeszcze do niedawna był próbujący swoich sił w longtracku Stanisław Burza, który obecnie skupia się już na pracy w klasycznym żużlu w roli trenera Unii Tarnów.
Gollob medalu nie zdobył, a jeżeli chodzi o kroki, to był krok od czego innego na torze krosowym/crossowym.