Krzysztof Kasprzak jest jednym z kilkudziesięciu zawodników dla których sezon 2024 był ostatnim w gronie czynnych żużlowców (więcej o nich TUTAJ). I choć z żużlem pożegnał się nieco po cichu, a jego ostatnie lata sportowo były chude, należy on do ścisłej czołówki polskich żużlowców w całej historii tej dyscypliny, o czym więcej piszemy TUTAJ.
I choć wielu spodziewało się, że dla Kasprzaka może to być ostatni sezon, to mimo wszystko jego decyzja zaskoczyła środowisko. - Dużą część mojej decyzji miała mama - zdradził Kasprzak w zapowiedzi wywiadu z Łukaszem Benzem, która została zamieszczona w serwisach Canal+ Speedway.
- Rok temu na sześćdziesiątkę spytałem się jej tak żartobliwie, jaki chciałaby mieć taki prezent najlepszy, bo przez wiele lat nie miałem z tym problemu, ale teraz już nie wiedziałem, co by jej tu sprawić. Mówię: "co chciałabyś najbardziej na dzisiaj?" A ona mówi, że chciałaby mieć w końcu wolne soboty i niedziele bez stresu, bo od 42 lat to ma (przypomnijmy, że wcześniej na żużlu jeździł Zenon Kasprzak - ojciec Krzysztofa - dop. red.). I powiedziałem, że dobra, to na czterdziestkę skończę. Ja to wiedziałem już przed sezonem, ale tak się wydarzyło - dodał żużlowiec.
Krzysztof Kasprzak wraz ze swoim bratem Robertem nie żegnają się jednak z czarnym sportem i obaj będą związani z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Starszy z nich został bowiem menedżerem Philipa Hellstroema-Baengsa (więcej o tym TUTAJ), z kolei młodszy trafił do teamu Jamesa Pearsona. Australijczyk w biało-zielonych barwach występuje w U24 Ekstralidze, co ma łączyć z jazdą dla OK Kolejarza Opole.
ZOBACZ WIDEO: "To jest sygnał". Apeluje do władz żużlowych o zmianę regulaminu