Leon Szlegiel jest jednym z zawodników o najmniejszym stażu w ebut.pl Stali Gorzów. Wychowanek tejże drużyny licencję żużlową uzyskał we wrześniu 2023 roku, więc tak naprawdę tuż przed przerwą zimową. W ubiegłym sezonie został jednak wypożyczony do Startu Gniezno, by tam nabierać doświadczenia wobec faktu, że w pierwszej drużynie zabrakło dla niego miejsca.
- Będąc szczerym na początku nie wiedziałem jak to będzie wyglądało, więc się stresowałem. Na szczęście do Gniezna nie jest jeszcze aż tak daleko. Dla mnie było to bardzo ważne, ponieważ był to pierwszy rok, w którym miałem się ścigać. Na szczęście nie było to takie straszne. Miałem kilka ciekawych występów. W Gnieźnie zaliczyłem 13 punktów, a w Gorzowie 6. Poza tymi dwoma torami dość pewnie czułem się w Częstochowie - przyznał Szlegiel w rozmowie z serwisem stalgorzow.pl.
W tej chwili junior Stali znajduje się w kadrze ebut.pl Stali i wygląda na to, że w niej zostanie, bowiem ma reprezentować zespół w rozgrywkach U24 Ekstraligi oraz Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Plany ma ambitne i sięgają one nieco wyżej niż rozgrywek do lat 24.
ZOBACZ WIDEO: "To jest sygnał". Apeluje do władz żużlowych o zmianę regulaminu
- Staram się wyznaczać sobie cele wedle zasady "krok po kroku", ale też nie chcę zafiksować się, aby narzucić na siebie presję. Chciałbym zrobić taki wynik, który by mnie usatysfakcjonował na koniec sezonu. I mam tu na myśli wszystko od DMPJ, przez Ekstraligę U24, a także jak się uda to i samą PGE Ekstraligę. Przez to, że mam ten rok startów za sobą w DMPJ, to mam jakiś punkt zaczepienia. To dobra baza wyjściowa i jeżeli będę zdobywał tam więcej punktów niż w sezonie 2024, to będzie znak, że idę w dobrym kierunku - dodał.
Gorzowianin miał mieć również możliwość debiutu poza granicami naszego kraju, bowiem otrzymał zaproszenie na turnieje w ukraińskim Równem i Czerwonogradzie. Główna Komisja Sportu Żużlowego z troski o naszych reprezentantów nie dopuściła ich do startu.
- Dobrze wiemy, co się dzieje w Ukrainie i chociaż główny front wojny toczy się na wschodzie, to jednak kilka tygodni temu kilka rakiet spadło kilka kilometrów od stadionu w Czerwonogradzie, więc każdy niech wyciągnie swoje własne wnioski. Niemniej jeżeli nadarzy się okazja do wyjazdu za granicę, przyjąłbym ją. Wyznaję zasadę, że im więcej wyjazdów, tym lepiej - skomentował Szlegiel.