Jerzy Szczakiel, Tomasz Gollob i Bartosz Zmarzlik - tylko tych trzech jeźdźców zostawało indywidualnymi mistrzami świata na żużlu. Przez podia jednodniowych finałów IMŚ, jak i cyklu Grand Prix przewinęło się wielu reprezentantów Polski, ale żaden z nich nie dokonał tego, co wspomniana trójka.
Maciej Janowski dwa lata temu odbierał brązowy krążek Speedway Grand Prix. Lepsi okazali się być Bartosz Zmarzlik (wyprzedził Janowskiego o 60 punktów) i Leon Madsen (o 27 punktów). Dlaczego nigdy nie udało mu się zostać mistrzem świata?
- Po prostu... Czasem brak znajomości różnych rzeczy. Wydaje mi się, że jest jakaś przestrzeń, jak chociażby znajomości silników oraz ich przygotowania, także motocykli pod dany tor. Tu widzę dysproporcję - wyznał Janowski w podcaście Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO: "Alarm". Znany polityk jest przerażony wydarzeniami w Gorzowie
- Staram się bardziej poznawać mechanikę, jak działają te wszystkie rzeczy razem, jak je można zmieniać pod warunki torowe i pogodowe, co na co wpływa. To jest jednak mocno zmienne. Trochę wygląda to jak gonienie królika. Przez ostatnie lata jednak wiedza, którą nabyłem, nie idzie na marne - dodał wrocławianin.
33-latek z Dolnego Śląska, przynajmniej na razie wypadł z grona uczestników cyklu Grand Prix. Jednak nadal zamierza ciężko pracować, by pewnego dnia osiągnąć to, czego chciałby dokonać każdy żużlowiec. - Zmienić nic się nie zmieniło, a może zostało jedynie trochę przełożone na późniejszy czas. Tak na poważnie, to było to moim marzeniem oraz celem i dopóki będę startował, to będę do tego dążył - skomentował Janowski.
Doświadczony reprezentant Polski na brak sukcesów narzekać nie może. Sześciokrotnie wygrywał finały indywidualnych mistrzostw Polski - trzy razy wśród młodzieżowców (2008, 2010, 2012) i trzykrotnie w formule seniorów (2015, 2020, 2024). Zdobywał Złoty, Srebrny i Brązowy Kask i odbierał medale za rywalizację klubową oraz drużynową.
- Mam świetną karierę i jestem z niej zadowolony, bo jestem spełnionym zawodnikiem. A cel i marzenia? Jeszcze się tlą - mówił Janowski.