Podsumowanie sezonu 2024 w wykonaniu Energa Wybrzeża Gdańsk oczami portalu WP SportoweFakty.
***
KOMENTARZ. Przed sezonem gdańszczanie postawili na mieszankę rutyny z młodością, a po raz pierwszy w swojej bogatej karierze do niższej klasy rozgrywkowej zszedł Krzysztof Kasprzak. Przed sezonem Energa Wybrzeże nie było zaliczane do grona faworytów, jednak mało kto uważał, że ten sezon może być taką katastrofą - szczególnie, że klub z Gdańska jako jeden z nielicznych otrzymał bezwarunkową licencję na starty w lidze.
Zaczęło się już przed sezonem. Po pracach torowych wykonanych na zlecenie zarządcy obiektu, najpierw był problem z przygotowaniem nawierzchni po zimie, a następnie doszło do pierwszej od niepamiętnych czasów sytuacji, gdy na torze, przy słonecznej pogodzie wybijała woda spod toru. Odwołano przez to m.in. Memoriał Henryka Żyto, a pod znakiem zapytania stało choćby spotkanie z H.Skrzydlewska Orłem Łódź.
Nierówna jazda liderów, a w konsekwencji koszmarne wyniki drużyny miały olbrzymi wpływ na frekwencję i na koniec sezonu zespół z Gdańska spadał z ligi przy bardzo małej frekwencji i nikt nie miał wątpliwości, że spadł zasłużenie.
BOHATER SEZONU. Takiej osoby w gdańskim zespole po prostu nie było. Najwyższą średnią osiągnął Niels Kristian Iversen i oprócz pojedynczych wyjątków jechał tak, jak od niego oczekiwano, jednak nie robiło to żadnej różnicy w wynikach. Oczekiwania spełnił także Tom Brennan, który w zamian otrzymał kontrakt w Abramczyk Polonii Bydgoszcz. W końcówce sezonu kilka miłych chwil zapewnił natomiast kibicom ściągnięty w trakcie rozgrywek Josh Pickering, o całej trójce przy takim wyniku sezonu trudno jednak mówić o bohaterze.
KLUCZOWY MOMENT. Domowa porażka z H.Skrzydlewska Orłem. Od początku sezonu gdańszczanom trudno było zdobywać punkty, jednak porażka 43:47 z Cellfast Wilkami czy remis w Poznaniu nie zwiastowały tego, co stało się później. Energa Wybrzeże dość pechowo przegrało w deszczowym meczu z Abramczyk Polonią, a najbardziej bolesna była przegrana Z ekipa z Łodzi 26 maja. Mecz zakończył się wynikiem 41:49 i najwięksi optymiści w Gdańsku musieli zweryfikować swoje myślenie.
CYTAT. "Cześć mistrzu". Marketing Energa Wybrzeża przed sezonem oparł narrację o angaż Krzysztofa Kasprzaka. Za nim były przeciętne sezony, jednak nie schodził poniżej pewnego poziomu w PGE Ekstralidze. Hasło "Cześć mistrzu" towarzyszyło byłemu Indywidualnemu Mistrzowi Świata, który sam mówił, że nie odcina kuponów. Nawet krytycy tego zawodnika nie mogli się spodziewać tego, że nie tylko znajdzie się on w trzeciej dziesiątce najskuteczniejszych zawodników Metalkas 2. Ekstraligi (22. pozycja, przy 34. miejscu w PGE Ekstralidze w sezonie 2023), ale przede wszystkim, że wygra indywidualnie tylko 12 biegów w sezonie. Sam zawodnik musiał liczyć na o wiele więcej.
LICZBA. 12. Tyle spotkań w sezonie przegrał gdański zespół, który do tego kończył rozgrywki z bilansem -182 małych punktów. Z takimi wynikami trudno było Energa Wybrzeżu łudzić się, że utrzyma się w lidze.
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"
CO DALEJ? Na to pytanie gdańszczanom odpowiedzieć najtrudniej, gdyż przede wszystkim ze względu na niejasną sytuację żużla w Łodzi oraz olbrzymie długi Unii Tarnów, na tydzień przed rozpoczęciem okresu transferowego nie wiedzą w której wystąpią lidze. Co więcej, nie zapowiada się że poznają oni tę odpowiedź do końca terminu, w którym można pozyskiwać zawodników. Mimo to w Gdańsku próbują budować skład w oparciu o zawodników, którzy są kontraktowani na okoliczność jazdy w obu klasach rozgrywkowych. Wiadomo już, że drużynę poprowadzi Lech Kędziora, zostanie w niej dotychczasowy lider - Niels Kristian Iversen, nowym obcokrajowcem został Tim Soerensen, a na pozycji U-24 sprawdzony zostanie Kacper Grzelak.
W następnym sezonie będą ścigać się z Gorzowem i wtedy mogą się poczuć jak pierwszoligowcy.