Jan Puk jest jednym z reprezentantów Startu Gniezno, który zapisał się w historii czarnego sportu za sprawą brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Wraz z kolegami dokonali tego w 1980 roku, kiedy to Puk i spółka wygrali jedenaście spotkań, co przy siedmiu porażkach pozwoliło im stanąć na najniższym stopniu podium. Lepsi okazali się być tylko leszczynianie i rybniczanie.
Jak się okazuje - Puk z kolegami na krążki, które wywalczyli, czekali ponad 40 lat!
- Tak, to była fajna drużyna: Błaszak, Kaczmarek, Kujawski, Wójcik, mój brat Wojciech, Gała, Pankowski i inni. Myśmy jeździli wspólnie praktycznie 7-8 lat. A ten medal to nasz największy sukces. Co ciekawe wtedy nie otrzymaliśmy medali, dopiero w tym roku na wiosnę tamto zaniedbanie naprawiono i medale, po wielu latach nam wręczono. Za niektórych kolegów odebrały rodziny - przyznał w rozmowie z polskizuzel.pl.
Puk liznął również speedwaya poza granicami naszego kraju, bowiem w 1980 roku związał się jedną z brytyjskich ekip. Jak się okazuje, trafił tam z polecenia jednej z legend polskiego żużla.
- To były bodaj tylko cztery mecze i jakieś zawody towarzyskie, które odbyły się z inicjatywy Zenona Plecha. Trafiłem na bardzo trudny tor w Eastbourne i mówiąc szczerze, sobie nie poradziłem. Liga angielska była wtedy naprawdę bardzo mocna - dodał 69-latek.
ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"