Żużel. Jeden z liderów Polonii Bydgoszcz spokojny przed rewanżem w finale. Mówi o wysokim zwycięstwie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Andreas Lyager w walce z Rohanem Tungatem
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Andreas Lyager w walce z Rohanem Tungatem
zdjęcie autora artykułu

Pierwszy finał 2. Metalkas Ekstraligi pomiędzy Innpro ROW-em Rybnik a Abramczyk Polonią Bydgoszcz zakończył się wynikiem 50:40. 10 punktów z dwoma bonusami zdobył w nim Andreas Lyager, który jest dosyć spokojny o odrobienie straty w rewanżu.

Piątkowe spotkanie nie było łatwe dla ekipy z Bydgoszczy i to gospodarze cały czas w nim prowadzili. Przed niedzielnym rewanżem rybniczanie mają 10 punktów przewagi. Tym faktem nie wydaje się być jednak zmartwiony jeden z liderów Gryfów.

- Jeśli weźmiemy pod uwagę przewagę własnego toru, to rywale z Rybnika mieli ją właśnie w tym spotkaniu. Jestem przekonany jednak, że my mamy większy atut na własnym obiekcie. Nie podchodziłbym zatem to niedzielnego spotkania zbytnio zdenerwowany - mówił z uśmiechem po meczu w Rybniku Andreas Lyager, w rozmowie w WP SportoweFakty.

10 punktów i dwa bonusy na wyjeździe w pięciu biegach to całkiem dobry wynik tego zawodnika w meczu wyjazdowym. Trochę zaskoczenia przyniosło jednak rozwiązanie w biegach nominowanych - najpierw Lyager zastąpił z rezerwy taktycznej Mateusza Szczepaniaka, a następnie został zastąpiony w ten sam sposób przez Krzysztofa Buczkowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pośpieszył się z odejściem z PGE Ekstraligi?

Usprawiedliwia nieoczekiwaną zmianę

- Spodziewałem się, że pojadę w biegach nominowanych raz z rezerwy taktycznej i później w swoim wyścigu. Moje wcześniejsze dwa biegi nie były jednak zbyt dobre. Sztab zatem zdecydował, że mnie zastąpią i uważam, że to w porządku. Wcześniej dokonaliśmy z teamem kilku zmian, żebym mógł być jeszcze szybszy. To poszło jednak w złą stronę. Taki jest speedway - skomentował krótko Duńczyk zaistniałą sytuację.

Nasz rozmówca był zawodnikiem rybnickiego ROW-u w sezonie 2022. Jak sam przyznaje, za czasów jego startów w barwach rybnickiej drużyny nawierzchnia była nieco inna.

Andreas Lyager uważa, że Abramczyk Polonia Bydgoszcz zwycięży w rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi
Andreas Lyager uważa, że Abramczyk Polonia Bydgoszcz zwycięży w rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi

- Geometria tego toru jest całkiem podobna do tej, którą znałem. Tym razem było jednak chyba trochę twardziej. Gdy startowałem w Rybniku, ten tor był nieco bardziej przyczepny, jeździło się na nim szybciej. Teraz jest naprawdę twardy. To mi jednak nie przeszkadzało, cieszyłem się jazdą w każdym biegu. Było zatem naprawdę dobrze - podkreślił Lyager.

Uważa, że decyzja mogła być inna

Sporo kontrowersji wzbudziła sytuacja z 7. wyścigu. W nim na drugim wirażu Rohan Tungate przeprowadził atak na Krzysztofa Buczkowskiego i za chwilę obaj zawodnicy wylądowali na torze. Sędzia Paweł Słupski po długiej analizie wykluczył zawodnika gości. A jak tę sytuację ocenia Duńczyk?

- Stałem w parku maszyn, więc widziałem to wszystko z dosyć bliska (usytuowany jest w Rybniku właśnie na wyjściu z drugiego wirażu - przyp. red.). To był mecz finałowy, a ta decyzja była naprawdę ciężka. Z pewnością mogę powiedzieć, że Rohan zaatakował, a gdy wyprzedził naszego zawodnika, skręcił motocykl w wirażu i nie wiem, gdzie w tym momencie mógł pojechać "Buczek". On w zasadzie miał tylko jedną możliwość i to zakończyło się upadkiem. To trudna decyzja, jednak powiedziałbym, że to Rohan powinien być wtedy wykluczony - ocenił to wydarzenie.

W rewanżowym finale Metalkas 2. Ekstraligi do odrobienia na torze w Bydgoszczy jest 10 punktów. Poprzednie spotkanie w półfinale z Arged Malesą Ostrów Wlkp. Abramczyk Polonia wygrała 54:36, zatem różnica potrzebna do wygrania rozgrywek jest w zasięgu gospodarzy niedzielnego pojedynku. Aby uzyskać prawo awansu do PGE Ekstraligi podopieczni Tomasza Bajerskiego muszą wygrać różnicą co najmniej 10 "oczek".

Jest spokojny o wynik rewanżu

- Sądzę, że w zespole jest kilku zawodników, którzy muszą poprawić nieco swoje wyniki. Wygramy ten finał jako drużyna. Myślę, że zwyciężymy w rewanżu znacznie większą różnicą niż osiem punktów (uśmiech).

Na korzyść bydgoszczan może przemawiać fakt, że w pierwszym spotkaniu z Innpro ROW-em Gryfy zwyciężyły u siebie aż 61:29, choć goście wówczas korzystali z zastępstwa zawodnika za swojego najlepszego jeźdźca - Brady'ego Kurtza. O tym pojedynku mówił właśnie również nasz rozmówca.

- Wygraliśmy w pierwszym meczu 61:29, zatem ten rezultat mówi sam za siebie. Nie powiem, że cokolwiek przychodzi w żużlu łatwo. Jestem jednak dosyć spokojny. Pojedziemy do domu i jeśli wszyscy będziemy pracować wspólnie jako drużyna, to uda nam się wygrać ten dwumecz. Najważniejsze, że pogoda nie przeszkadza nam już tak, jak w tamtym tygodniu - podkreślił Andreas Lyager na koniec rozmowy z WP SportoweFakty.

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty