To spora niespodzianka, bo przecież Przemysław Pawlicki jako pierwszy z tegorocznego składu zielonogórskiej ekipy stracił miejsce w przyszłorocznej drużynie. Działacze z tego miasta dość szybko dogadali się bowiem z Taiem Woffindenem i przez dłuższy czas wydawało się, że Brytyjczyk będzie jedynym nowym zawodnikiem w barwach Falubazu.
Potem jednak rozpoczęto negocjacje z Leonem Madsenem, a na bocznym torze znalazł się drugi z braci, czyli Piotr Pawlicki. To jednak wcale nie był koniec zwrotów akcji. We wrześniu stało się bowiem jasne, że kontuzja łokcia Woffindena jest znacznie poważniejsza, niż to się wydawało, a zawodnik po kilku miesiącach od urazu wciąż nie może w pełni wyprostować ręki. W środowisku zaczęto powszechnie mówić o tym, że 34-latek będzie potrzebował kolejnych kilku miesięcy rehabilitacji i wciąż nie wiadomo, czy będzie w pełni gotowy na kolejny sezon.
Reakcja zielonogórzan była zaskakująca, bo szybko wznowiono rozmowy z Przemysławem Pawlickim. Piotr nie był zainteresowany, bo już wcześniej zawarł porozumienie z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski
Negocjacje z Pawlickim były nadspodziewanie gładkie, bo żużlowiec doskonale zdawał sobie sprawę, że to może być jego jedyna szansa na spędzenie kolejnego roku w PGE Ekstraligi. Obecnie zawodnik zakończył już rozmowy z przedstawicielami klubów Metalkas 2. Ekstraligi i można być pewnym, że zostaje w Zielonej Górze.
Pytanie, co to oznacza dla Taia Woffindena, który miał już porozumienie i raczej niechętnie będzie patrzył na ewentualną walkę o skład w marcu. Zresztą opcja z pozostawieniem dwóch zawodników aż do wiosny wydaje się mało prawdopodobna także ze względów finansowych. Budżet Falubazu i tak będzie musiał być bardzo wysoki ze względu na kontrakt z Madsenem i trudno przypuszczać, by działacze znaleźli dodatkowe pieniądze na Woffindena.
Trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata nie interesują się działacze ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a to oznacza, że ewentualną szansą na jazdę w elicie pozostaje jeszcze Abramczyk Polonia Bydgoszcz czy Innpro ROW Rybnik, ale w tych klubach też nie widać entuzjazmu co do tego transferu.