W zespole prowadzonym przez Mariusza Staszewskiego zostają Frederik Jakobsen oraz Sebastian Szostak (u24), a nowy kontrakt ma podpisać także Chris Holder. Klub pochwalił się już powrotem Olivera Berntzona. W meczowej piątce zostaje już zatem jedno wolne miejsce. Dla Polaka. Tobiasz Musielak?
- Moja przyszłość jest pod znakiem zapytania, jeśli chodzi o klub z Ostrowa. Była jedna rozmowa, ale ona nie zmierzyła w stronę, którą byśmy chcieli, zarówno ja, jako zawodnik, ale i klub chyba nie bardzo jest zainteresowany. Jest jednak jeszcze czas. Myślę, że te rozmowy nadejdą, fajnie się zaaklimatyzowałem i chciałbym zostać, ale to nie zawsze jest tak, że jak zawodnik chce, to podpisujemy. Klub też musi chcieć - przyznał Musielak w rozmowie na antenie Radia Elka.
Były reprezentant Polski przyznał, że na brak ofert nie narzeka, więc tak czy inaczej, "robotę" na kolejny sezon znajdzie. Pytany, czy była możliwość ewentualnego powrotu do Fogo Unii Leszno, odpowiedział: - Było zapytanie, delikatna rozmowa, ale nic z tego nie wyszło.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski
Musielak przyznał, że przemyślałby każdą ofertę, także te z PGE Ekstraligi, ale nie spodziewa się takowych propozycji. Nie ukrywał również rozczarowania faktem, że kolejny sezon z rzędu musiał zmagać się z problemami zdrowotnymi, które wpływały w jakimś stopniu na jego dyspozycję.
- Te kontuzje łapią się mnie jak rzep psiego ogona. Ten sezon był bardzo ciężki, wracałem po trudnym urazie, wejście w sezon miałem bardzo opóźnione, bo zacząłem się tak naprawdę przygotowywać dopiero miesiąc przed sezonem, wiele rzeczy wciąż nie mogę zrobić przez to, że mam trochę metali w nodze. Myślę, że nie miało to jednak dużego znaczenia w kontekście podejścia mentalnego. Jednak w maju przytrafiła się kolejna kontuzja [...] Znowu sezon z blaszkami i nowymi śrubkami. To jest przykre - przyznał.