- Mamy to, piękna sprawa i cudowny wieczór - mówi na samym początku w rozmowie z WP SportoweFakty wyraźnie wzruszony Władysław Komarnicki, były prezes Stali Gorzów, a obecnie senator Rzeczypospolitej.
Bartosz Zmarzlik zajął drugie miejsce w 10. rundzie Speedway Grand Prix, lecz mimo tego zapewnił sobie tytuł indywidualnego mistrza świata. Jest to dla urodzonego w 1995 roku zawodnika już trzeci złoty medal z rządu, a piąty w ogóle. Tym samym jest on czwartym najbardziej utytułowanym żużlowcem w historii.
- Będzie wielki w kronice mistrzów świata, a jeśli chodzi o Polskę, długo poczekamy na takiego zawodnika. Chciałbym, żeby nie zapominał o macierzystej Stali Gorzów, która w swoim czasie stworzyła mu idealne warunki do zostania mistrzem świata. Mam nadzieję, że nigdy nie zapomni też, że kiedyś jeździł z wielkim Tomaszem Gollobem - kieruje swoje słowa do Zmarzlika nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: "Wysysa z niego wszystko". Bajerski o przyczynie słabszej formy Huckenbecka
29-latek wygrał rundę zasadniczą w Vojens, ale w samym finale uległ Robertowi Lambertowi. Dało się jednakże zauważyć, że Polak przez cały wieczór był bardzo spokojny i szanował każdą pozycję, na której jechał, nie próbując na siłę gonić rywali przed sobą. Tor w Danii nie był prosty, dlatego chwila dekoncentracji mogła spowodować niebezpieczną sytuację.
- Bartek jest obecnie jak dobre wino, dojrzał do tego, żeby jechać rozsądnie. Zdarzają mu się wpadki, ale nie ma sportowców, którzy są na szczycie codziennie, co tydzień, co miesiąc. To także wielkie święto dla Stali czy Stanisława Chomskiego, który niemało wysiłku włożył w trenowania Zmarzlika - zaznacza Władysław Komarnicki.
Senator Rzeczypospolitej pogratulował też Maciejowi Janowskiemu, który stanął w sobotę na najniższym stopniu podium. Według niego tym rezultatem prawdopodobnie wywalczył sobie stałe miejsce w Speedway Grand Prix w sezonie 2025. - Myślę, że przy takiej postawie organizatorzy wręczą mu stałą "dziką kartę" - uważa prezes honorowy Stali Gorzów.
Przypomnijmy, że 33-latek wystąpił w Vojens, zastępując kontuzjowanego Taia Woffindena. Ekspert żużlowy nie chce za to komentować postawy Szymona Woźniaka, ostatniego jeźdźca zawodów w Danii. - Obiecywałem Waldemarowi Sadowskiemu, że przed rewanżem ze Spartą Wrocław nie będę wypowiadał się na temat zawodników Stali - kończy Władysław Komarnicki.