Żużel. Topniejąca przewaga Zmarzlika w SGP. "Przecież to nie jest robot"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
zdjęcie autora artykułu

Bartosz Zmarzlik w dwóch ostatnich turniejach Speedway Grand Prix nie zameldował się w finale. Przewaga Polaka nad głównymi rywalami nieco zmalała, ale nadal przewodzi on "generalce". Czy ostatnie wyniki to powód do zmartwień?

Na początku sezonu Bartosz Zmarzlik imponował regularnością. Wprawdzie nie wygrywał seryjnie turniejów Speedway Grand Prix, ale za to co turniej meldował się w finale. Jego rywale jeździli w kratkę, co pomagało wychowankowi gorzowskiej Stali w budowaniu przewagi. Wydawało się, że nic i nikt nie zabierze Zmarzlikowi piątego w karierze tytułu mistrza świata.

Ostatnie dwa turnieje to jednak nieco słabsza postawa czterokrotnego mistrza świata. W Cardiff w ogóle nie oglądaliśmy go w półfinałach, co wydarzyło się pierwszy raz od kilku lat. We Wrocławiu udało się wywalczyć awans do decydującej fazy turnieju, ale w finale go zabrakło.

W pogoń za polskim żużlowcem ruszyli Fredrik Lindgren i Robert Lambert. Obaj tracą po 15 punktów do Bartosza Zmarzlika. We Wrocławiu zaimponował zwłaszcza Szwed, który zajął drugie miejsce.

ZOBACZ WIDEO: Miał konkurować ze Zmarzlikiem. Na razie nie potrafi się do niego zbliżyć

- Zacząłem bardzo dobrze, od zwycięstwa i drugiego miejsca, więc poszło bardzo dobrze. Kilka razy miałem trzecie pole startowe, co było dość trudne. Udało mi się tam jednak zdobyć kilka punktów. Tor był dobry. Kilka razy jechałem naprawdę szeroko, ale jechałem szybko i wyprzedzałem innych - powiedział Lindgren po GP Polski we Wrocławiu, w którym zajął drugie miejsce.

Czy malejąca przewaga Zmarzlika to powód do niepokoju? - Przecież to nie robot, to człowiek. Bartek jest taki sam, jak każdy inny. Ma prawo czasem przegrać - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowy trener.

Nasz rozmówca przypomina, że już w zeszłym sezonie niektórzy wróżyli kryzys i koniec Zmarzlika, tymczasem zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin szybko uporał się z problemami. - Teraz dwa słabsze turnieje nic nie znaczą. Bartek przegrywa z najlepszymi, przecież nie jest w stanie wygrywać co turniej. Mecze ligowe pokazują, że na naszym podwórku Zmarzlik dalej rządzi - dodał Krzystyniak.

- W Grand Prix czasem decyduje moment, tam każdy ma topowy sprzęt. Dlatego nie martwiłbym się tymi dwoma turniejami. Dla mnie Bartek to nadal główny kandydat do tytułu - podsumował były trener.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: - Szymon Woźniak w ogniu krytyki. Były prezes stanął po jego stronie - Wiktor Lampart zabrał głos ws. stanu zdrowia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty