Żużel. Polonia Bydgoszcz zniesmaczona postawą ROW-u Rybnik. "Dla mnie to było naganne"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Abramczyk Polonia Bydgoszcz awansowała do półfinału play-off jako "lucky loser". Prezes Jerzy Kanclerz cieszy się, że jego drużyna jedzie dalej, ale ma też pretensje do Innpro ROW-u za zmianę, której dokonała w 15. wyścigu meczu z Cellfast Wilkami.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu, jeszcze przed rewanżowymi spotkaniami ćwierćfinałowymi, prezes Krzysztof Mrozek na łamach WP SportoweFakty odniósł się do kontrowersyjnej decyzji sędziego podczas meczu w Poznaniu. Wtedy #OrzechowaOsada PSŻ jechało u siebie z Abramczyk Polonią.

Na tor w jednym z biegów upadł Kai Huckenbeck. Niemiec został wykluczony z powtórki. Niektórzy domagali się ukarania go czerwoną kartką. Szef Innpro ROW-u zwrócił wtedy uwagę, że w podobnej sytuacji podczas pojedynku Krono-Plast Włókniarza z NovyHotel Falubazem czerwoną kartkę otrzymał Rasmus Jensen. Co ciekawe, teraz prezes Abramczyk Polonii Jerzy Kanclerz przyznał mu rację.

- Uważam, że prezes Mrozek właściwie ocenił upadek Kaia Huckenbecka w Poznaniu. Nie zamierzam dyskutować. Tak samo zasadne jest przywołanie podobnej sytuacji w Częstochowie, kiedy czerwoną kartkę otrzymał Rasmus Jensen - powiedział szef ekipy z Bydgoszczy.

Po chwili Kanclerz dodał jednak, że był zniesmaczony postawą Innpro ROW-u Rybnik podczas rewanżowego spotkania z Cellfast Wilkami Krosno. Chodzi o wydarzenia z piętnastego wyścigu, kiedy w miejsce Brady'ego Kurtza pojechał Paweł Trześniewski. W jego ocenie, takie działanie, przy obecnym systemie rozgrywek, w którym awans do półfinałów uzyskuje także "lucky loser", było niezgodne z duchem sportu.

- Mogli przynajmniej powiedzieć Australijczykowi, by dotknął taśmy lub miał defekt, bo teraz część kibiców odbiera to tak, że drużyna rybnicka nie walczyła do końca fair. Mam do tej postawy wiele uwag, ale taką decyzję podjęli rybniczanie. Jako prezes Polonii uważam, że to było naganne - stwierdził Kanclerz.

Dodajmy, że sporo kontrowersji mieliśmy także podczas meczu w Bydgoszczy, gdzie Abramczyk Polonia walczyła o odrobienie strat z Poznania. Ta największa dotyczyła wykluczenia Ryana Douglasa, po którego ataku w wyścigu piętnastym na tor upadł Krzysztof Buczkowski. Wielu ekspertów uważa, że arbiter popełnił w tym przypadku błąd. Podobne odczucia ma szef Polonii. - Odpowiem jednoznacznie, że nie wykluczyłbym z tego biegu Ryana Douglasa - podsumował Kanclerz.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?


Zobacz także:

Komarnicki skrytykował Włókniarz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty