Żużel. Komarnicki skrytykował Włókniarz w sprawie Madsena. "Takie zespoły spadają z ligi"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny

Władysław Komarnicki krytykuje władze Krono-Plast Włókniarza, że dopuściły do odejścia Leona Madsena. - Nie wiem, czy zdecydowały jakieś konflikty, ale to jest niedopuszczalne. Stali się zespołem bez lidera, a to prosta droga do spadku - mówi.

Wszystko wskazuje na to, że Leon Madsen będzie w sezonie 2025 zawodnikiem NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Duńczyk opuści Częstochowę po ośmiu sezonach, co jest fatalną informacją dla klubu, który najpewniej czeka trudna walka o utrzymanie w PGE Ekstralidze.

Władysław Komarnicki jest zdumiony, że zarząd częstochowskiego klubu, który już dawno był świadomy odejścia Mikkela Michelsena, pozwolił także na to, by drugi z Duńczyków uciekł do innego klubu.

- Nie znam szczegółów. Nie wiem, czy zdecydowały o tym jakieś wewnętrzne konflikty, czy o coś innego. Nie rozumiem jednak, jak klub mógł do tego dopuścić. Gdybym był prezesem, to nigdy nie puściłbym Duńczyka. Z tej ligi przecież często spadają drużyny, które nie mają żadnego wyrazistego lidera, a Włókniarz właśnie stał się takim zespołem. Tego nauczył mnie trener Stanisław Chomski, kiedy weszliśmy do Ekstraligi - mówi nam Władysław Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

Były prezes Stali Gorzów przyznał, że już kilka tygodni temu zaczął podejrzewać, że linii Madsen - Włókniarz coś jest nie tak. - Lampka zapalił się już w momencie, kiedy Włókniarz zaczął ogłaszać skład. Najpierw poinformowano o zatrzymaniu Madsa Hansena, co było dla mnie lekko niepokojące. Zawsze należy rozpoczynać od lidera. To jest zawsze ważny sygnał dla reszty zespołu i innych żużlowców, którzy są na rynku. Częstochowianie tego nie zrobili, więc zastanawiałem się, czy nie dzieje się coś złego. Szybko okazało się, że z Madsenem będzie problem - przyznaje.

Komarnicki zaznacza, że Madsen będzie dużym wzmocnieniem dla Falubazu. Dodaje jednak, że zielonogórzanie będą w stanie walczyć o miejsce w czwórce, jeśli postawią na Piotra Pawlickiego, a nie Taia Woffindena.

- Oni muszą zatrzymać Piotra Pawlickiego, który obecnie jest zdecydowanie lepszym zawodnikiem od Taia Woffindena. Cały czas drzemie w nim niewykorzystany potencjał. Poza tym jest wartościowym Polakiem, a takich się nie wypuszcza z klubu. Andrzej Rusko to doświadczony i wytrawny gracz. Skoro odpuścił Brytyjczyka, to musiał być pewny, że on już nie zrobi wyniku. Ten transfer nie wyjdzie na dobre temu zespołowi. Co z tego, że przyjdzie Madsen, skoro w miejsce Pawlickiego pojawi się Woffinden? Ta drużyna pozostanie wtedy w tym samym miejscu, czyli w okolicach szóstego miejsca, a przecież na pewno chcą się bić o miejsce w czwórce - podsumowuje Komarnicki.

Zobacz także:
Co planuje Nicki Pedersen?
Cieślak komentuje odejście Madsena

Źródło artykułu: WP SportoweFakty