Młody Polak podpadł amerykańskiemu gigantowi. Wiemy, jaki jest finał tej sprawy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Ludwiczak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Ludwiczak

Dla Szymona Ludwiczaka sezon 2024 był lekcją życia. Nie tylko zderzył się z najlepszą żużlową liga świata, ale również z problemami, jakie mogą dotknąć sportowca. - Sprawa jest załatwiona - mówi nam Ludwiczak.

Marki Monster Energy fanom czarnego sportu przedstawiać nie trzeba. Logo z charakterystyczną zieloną literą "M" można często zauważyć podczas zawodów żużlowych, bowiem amerykańskie przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją napojów od lat wspiera sportowców na całym świecie, a w tym gronie są także m.in. Patryk Dudek, Paweł Przedpełski, Jack i Chris Holderowie czy Tai Woffinden. To tylko część nazwisk.

Jakiś czas temu Joe Parsons, przedstawiciel marki w mediach społecznościowych opublikował zdjęcia Szymona Ludwiczaka, a konkretniej kasku, który miał na głowie z informacją, że zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa nie reprezentuje stajni amerykańskiego giganta i posługuje się podrobionym logotypem.

Czyn juniora miał zostać skierowany do działu prawnego, a rybniczaninowi groził nawet pozew za naruszenie praw. Sprawę udało się jednak załagodzić. - W marcu albo w kwietniu napisałem wiadomość do pana Parsonsa, który odpowiedział mi dopiero po dwóch miesiącach, kiedy tej jazdy było naprawdę sporo. Okazało się, że nie mogę mieć żadnych znaków firmowych tej marki. Nie miałem kiedy dokonać zmiany, bo to też nie jest takie łatwe. Jednak kiedy tylko mieliśmy luźniejszą chwilę, to niezwłocznie zajęliśmy się sprawą. Z panem Parsonsem udało nam się dojść do porozumienia i sprawa jest załatwiona - powiedział Ludwiczak w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Kibice wywiesili baner. Prezes klubu miał się tłumaczyć

Junior w kasku z logotypem marki Monster ścigał się już od wielu lat, bowiem kasku odkupił od jednego z żużlowców, będąc jeszcze adeptem Rybek Rybnik w klasie 80-140cc.

Dla Szymona Ludwiczaka sezon 2024 był debiutem w PGE Ekstralidze. Junior pierwotnie miał być numerem trzy w formacji młodzieżowej Janusza Ślączki, a tymczasem skończył jako jej lider. 16-latek w najlepszej lidze świata, wykręcił średnią 0,720. Złożyło się na to 16 punktów i 2 bonusy w 25 wyścigach. Dwukrotnie udało mu się indywidualnie wygrać.

- Ciężko pracuję i widać lekkie efekty. Dodatkowo doszliśmy do ładu ze sprzętem, więc to wszystko zagrało. Przede mną jeszcze kilka spotkań w tym roku i trzeba będzie przygotowywać się do nowego sezonu - dodał nasz rozmówca.

Niewykluczone, że te statystyki byłyby dla Ludwiczaka okazalsze, gdyby nie pauza spowodowana kontuzją. Kibice zastanawiali się, co właściwie dolegało młodzieżowcowi, bowiem próżno było szukać jakichkolwiek komunikatów ws. stanu zdrowia.

- Po upadku w Rybniku doznałem naderwania mięśnia nadgrzebieniowego. Niecałe trzy tygodnie przerwy i udało mi się wrócić. Czuję jeszcze lekki ból w lewym barku, bo to jest tuż obok. Myślę, że wkrótce wszystko będzie dobrze - wytłumaczył nam Ludwiczak.

- Gdybym się drugi raz uderzył w ot samo miejsce, to nie byłoby dobrze. Mam nadzieję, że nie będę już notował upadków, a przynajmniej tak poważnych - dodał.

Zawodnik w żaden sposób nie skracał terminu, co do powrotu na tor, ale ciężko pracował nad tym, by ten czas był możliwie, jak najkrótszy. - Dwa razy byłem na treningach, ale ból był tak ciężki, że nie szło jeździć. Jednak jak rozmawialiśmy z fizjoterapeutami i lekarzami, to udało się i tka szybko wsiąść na motocykl - mówił nam Ludwiczak.

Przynajmniej do kwietnia Ludwiczak musi poczekać na kolejne występy w PGE Ekstralidze. - Na pewno nikt się tego nie spodziewał, że zakończymy sezon tak wcześnie. Zarówno my, jak i kibice oczekiwaliśmy czegoś większego. Tak się jednak nie stało, musimy przełknąć tę gorycz i za rok powalczyć o play-offy - zakończył w rozmowie z WP SportoweFakty.

Czytaj także:
- Kibice Włókniarza mają dość! Wywiesili transparenty i do akcji ruszyła ochrona!
- Szczere wyznanie prezesa Włókniarza. "Psychika siada. To jest najgorsze, co może być"

Komentarze (7)
avatar
ADASOS
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szymonie, w nowym sezonie nie będzie tego badziewia co przez kilka ostatnich sezonów.
6 dr. odjedzie po 18 meczy a dwie 16 meczy.
Nikt nie skończy sezonu na początku sierpnia. NARESZCIE. 
avatar
DonLemon ACM and CKM
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sylwetka całkiem fajna i odwaga na dobrym poziomie, to najlepiej rokujący junior Włókniarza. Drugi na ten moment Halkiewicz 
avatar
KLM1
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ciekawe ile prawdy jest w tym ze znaczek Monstera to nic innego jak 666 w jezyku hebrajskim? 
avatar
Daniel Cz
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Napoj i promowanie tego g jakim jest Mon....tony cukru i innego syfu. Gratuluję zawodnikom, tego,że to g...piją dzieci bo mówią,że mój zawodnik to pije 
avatar
Don Ezop Fan
15.08.2024
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Szymon, trzeba bylo dzwonic do Czekanskiego, ten ma chody u legendarnego mecenasa Malickiego. Ten caly Parsons zostalby pocisniwty i jeszcze by Ciebie przeprosil.