Żużel. Pech nie opuszcza zawodnika Włókniarza. "Zostawiają ślad po sobie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Upadek Kajetana Kupca w Lublinie
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Upadek Kajetana Kupca w Lublinie
zdjęcie autora artykułu

Kajetan Kupiec miał być w tym roku liderem formacji młodzieżowej Krono-Plast Włókniarza, ale sezon nie układa się po jego myśli. Jak sam mówi otwarcie - wpływ na to mają m.in. upadki.

Kiedy Krono-Plast Włókniarz Częstochowa zdecydował się wypożyczyć Franciszka Karczewskiego do Metalkas 2. Ekstraligi, jasne stało się, że to Kajetan Kupiec będzie liderem formacji młodzieżowej. Tarnowianin jednak nie jedzie tak, jakby sam tego od siebie oczekiwał. Dodatkowo w ostatnim czasie zniknął z żużlowych torów, a wszystkie informacje o powodach absencji Kupca ograniczyła się do komunikatu o tajemniczej chorobie.

Sztab szkoleniowy Krono-Plast Włókniarza widział jednak też potrzebę odpoczynku u Kupca, który zaliczał sporo upadków. Nie tylko podczas zawodów, ale i na treningach. Sebastian Ułamek przyznawał otwarcie, że od jakiegoś czasu 19-latek nie był sobą.

- Chwilę mnie nie było. Wróciłem, ale to dla nas drugi mecz wyjazdowy i czekam na spotkanie domowe. Jeżeli chodzi o chorobę, z którą się zmagałem, to już jest w porządku, musiałem to po prostu przechorować. Ostatnio też mam trochę pecha, upadków, które zostawiają ślad po sobie. Może trochę ciężej jest wejść w rytm, ale robimy wszystko, aby było dobrze. Każdy bieg to myśl, że chciałbym go wygrać, ale jak to w żużlu bywa - sport kontaktowy, są upadki i każdy z nich coś zostawia - mówił Kupiec po meczu w Toruniu w rozmowie z klubową telewizją Włókniarza.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto

Krono-Plast Włókniarz przegrał na Motoarenie, ale wyrwał punkt bonusowy. Kluczowe w tym było zwycięstwo Kupca nad Lewandowskim w dziesiątym biegu dnia. To też był punkt zwrotny w całym występie tarnowianina w Toruniu.

- Dużo jeździmy i tutaj naprawdę nie można nam niczego zarzucić, to pogubiłem się w ustawieniach. Tor po obchodzie trochę mnie zaskoczył, okazał się trochę inny. Na trzeci bieg zdecydowałem się na dużą zmianę i to zaczęło jechać - skomentował.

W piątek do Częstochowy przyjedzie NovyHotel Falubaz Zielona Góra. Dla gospodarzy będzie to mecz o dużą stawkę, bo w tej chwili podopieczni Janusza Ślączki nie mogą być pewni niczego. Zarówno miejsca w play-offach, jak i nawet utrzymania w PGE Ekstralidze.

- Dużo ciężkiej pracy, bo przed nami trudny mecz. Te punkty są nam niezwykle potrzebne, więc mam nadzieję, że w końcu je zdobędziemy - zakończył Kupiec.

Czytaj także: - Koniec Wiktora Lamparta w KS Apatorze? Wymowne słowa Piotra BaronaSkandal w Toruniu! Zawodnicy jednej drużyny pobili się!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty