Grudziądzanie pokonali w piątek ebut.pl Stal Gorzów. Dzięki temu mają 11 punktów i są bliscy utrzymania. Jest też szansa, że podopieczni trenera Roberta Kościechy dostaną się do fazy play-off. Łatwiej będzie także z rozmowami kontraktowymi, bo niektóre tematy pozostawały w zawieszeniu. Klub prowadził negocjacje, ale nie mógł ich sfinalizować, bo nie było do końca wiadomo, w której lidze pojedzie w przyszłym roku.
Jak już wcześniej informowaliśmy, rewolucji w składzie nie będzie. Z naszych informacji wynika, że otoczenia nie zmienią Max Fricke i Wadim Tarasienko. Klub prawdopodobnie zdecyduje się na jazdę zagranicznym żużlowcem U24, co oznacza, że będzie musiał ściągnąć nowego polskiego seniora. Poważnym kandydatem jest Kacper Woryna z Krono-Plast Włókniarza.
Największa zagadka i zarazem dylemat dotyczy w tej chwili obsady pozycji drugiego obcokrajowca, co w rozmowie z WP SportoweFakty przyznawał nawet członek rady nadzorczej grudziądzkiego klubu Zbigniew Fiałkowski.
ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"
GKM musi wybrać jednego zawodnika z trójki Jason Doyle, Michael Jepsen Jensen i Jaimon Lidsey. - To rzeczywiście trudne zadanie. Z tej trójki postawiłbym jednak na Duńczyka. Biorąc pod uwagę nie tylko argumenty sportowe, ale także finansowe, to właśnie on wydaje mi się dla GKM-u najlepszą opcją - mówi nam Jacek Gajewski, były menedżer i ekspert, który komentował ostatnie spotkanie grudziądzan dla Eleven Sports.
- Pod względem stricte sportowym najlepszym zawodnikiem wydaje się Jason Doyle. Jest najbardziej utytułowany. Miał bardzo dobre sezony w PGE Ekstralidze, ale zaczyna wracać u niego problem, który już raz przyblokował jego karierę. Mam na myśli kontuzje. Co roku coś złego się u niego dzieje, co często wynika z jego stylu jazdy. Kontrakt Australijczyka jest zatem obciążony dużym ryzykiem. Dla klubu strata kogoś, kto był kontraktowany jako lider, jest potężnym problemem. Jaimon Lidsey jest z tego grona najmłodszy i najbardziej perspektywiczny. Miał dobre mecze, ale u tego zawodnika często brakuje mi agresji w jeździe. To jego spory mankament - zauważa Gajewski.
Były menedżer dodaje jednak, że zatrzymanie Jepsena Jensena też wiąże się z ryzykiem. Gajewski wierzy jednak, że Duńczyk będzie nadal zmobilizowany i wykorzysta szansę, która się przed nim nieoczekiwanie otworzyła.
- U niego ważna jest stabilizacja formy. Potencjał ma ogromny i nigdy go w pełni nie wykorzystał. To dzięki niemu GKM jest jednak na powierzchni i walczy. Bez niego byłoby im bardzo trudno. Zastanawiam się tylko, czy będzie na tyle zdeterminowany, gdy dostanie już normalny kontrakt w tym klubie i od początku będzie częścią drużyny. Musi wiele rzeczy poukładać, bo kiedyś problemem byli też ludzie, którzy przebywali z nim w parku maszyn. Wierzę jednak, że byłoby go na to stać. Chyba bym mu zaufał - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także:
Mocne ściganie w Bydgoszczy