Texom Stal Rzeszów jest beniaminkiem Metalkas 2. Ekstraligi. Zimą działacze z Podkarpacia wykonali sporo wysiłku, aby "Żurawie" walczyły o coś więcej w rozgrywkach. Twarzą zespołu został Nicki Pedersen, trzykrotny mistrz świata. Równocześnie do Rzeszowa sprowadzono ciekawych juniorów, utrzymano najlepszych seniorów z minionego sezonu.
Niektórzy eksperci wróżyli rzeszowianom walkę o awans do PGE Ekstraligi, tymczasem zespół z 9 punktami zajmuje przedostatnie miejsce w ligowych rozgrywkach. W ubiegły weekend przegrał nawet z outsiderem z Gdańska, który do tego momentu miał na swoim koncie tylko 1 "oczko".
- Jestem ogromnie rozczarowana sezonem w wykonaniu Stali. Gdy pytano mnie na początku roku, którą pozycję zajmie Stal, to mówiłam o czołowej czwórce. Tymczasem okazuje się, że lada moment może ich nie być w play-offach - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes rzeszowskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Kubera odniósł się do zerwanej współpracy z Kowalskim. "Nie będę go oczerniał"
- Ciężko powiedzieć, co się dzieje z drużyną. Zawodnicy w składzie Stali są przecież naprawdę dobrzy. Drużyna nie powinna znajdować się w tym miejscu, w którym jest. Nie było też żadnej plagi kontuzji w ekipie, wypadków losowych - dodaje nasza rozmówczyni.
Wpływ na postawę Texom Stali Rzeszów może mieć nierówna forma Nickiego Pedersena. Doświadczony Duńczyk, który w przeszłości miał szereg kontuzji, ponownie ma problemy na trudniejszych torach. W Gdańsku, gdzie mecz odbywał się po intensywnych opadach deszczu i pracach torowych, zdobył tylko 4 punkty i to jego zdobyczy zabrakło do przywiezienia wygranej znad morza.
- Nicki ma formę sinusoidalną i ciężko powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. W I-ligowych rozgrywkach powinien jechać lepiej niż w PGE Ekstralidze. Oczekiwałam od niego lepszych występów. Żużlowiec tej klasy nie powinien schodzić poniżej wyniku dwucyfrowego. W najgorszym wypadku, mając zły dzień, dopuszczałabym u niego jakieś 8-9 punktów, ale nie 4 - komentuje Półtorak.
- Znam Nickiego. Jest niezwykle ambitny i profesjonalny, ale nie potrafię zrozumieć, skąd u niego słabsze wyniki. Problem na pewno jest głęboki. Zarówno jeśli chodzi o Duńczyka, jak i cały zespół. Robotę do wykonania ma tutaj sztab szkoleniowy i kierownictwo klubu, które powinno przeprowadzić męską rozmowę z zawodnikami. Może ona pozwoli ustalić, gdzie leży źródło kłopotów - kończy Półtorak.
Czytaj także:
- Dłuższa przerwa Francisa Gustsa? Klub ściągnął za niego zastępstwo
- Co z występem Ratajczaka w niedzielnym meczu? Kryjom rozwiewa wątpliwości