Żużel. Krzysztof Kasprzak mówi o odsunięciu od składu. Wciąż liczy na utrzymanie

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Krzysztof Kasprzak na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Krzysztof Kasprzak na prowadzeniu

Energa Wybrzeże wygrało pierwszy mecz w sezonie. Krzysztof Kasprzak zauważył, że w niedzielę w Gdańsku był prawdziwy żużel. Żużlowiec odniósł się też do odsunięcia ze składu podczas meczu w Bydgoszczy.

Spotkanie w Gdańsku rozpoczęło się z ponad godzinnym opóźnieniem. Ostatecznie jednak Energa Wybrzeże pokonało Texom Stal Rzeszów 48:41. - Na pewno był to ciężki mecz. To był prawdziwy żużel, ciężki tor, wszystko się odmoczyło i był ciężki materiał. Padało mocno i myślano nawet o nowej dacie, ale jak przestało padać i wyszło słońce, wszyscy zadecydowali że jedziemy. Trzeba było jechać bardziej sobą i z gazem, a nie dać się powieźć motocyklowi - powiedział Krzysztof Kasprzak.

Gdańszczanie mieli w składzie więcej zawodników, którzy radzili sobie na trudnej nawierzchni. - Ja się wychowałem na takiej "francy", Iversen jeździł ze mną 10 lat w Gorzowie czy w King's Lynn, a te dwa szakale z Anglii i z Australii nie zamykają gazu na moment. Adrian też wygrał bieg na koniec. Juniorzy muszą się poprawić i będziemy wygrywać mecze - zaznaczył Kasprzak.

W ostatnim czasie w obu najwyższych klasach rozgrywkowych zawodnicy wyciągnięci z niższych lig lub bez kontraktu prezentują się bardzo dobrze. W Gdańsku zadebiutował Josh Pickering. Z czego to wynika? - Jadą bez presji, klub od nich nic nie wymaga, bo gorzej być nie może. W tej sytuacji albo wyda, albo nie. W ich przypadkach los sprzyja, silniki w danym momencie pasują. Taki Bjerre to jednak kawał zawodnika, wiele lat jeździł ze mną w Grand Prix, a Pickiering czy Cook to duże talenty - ocenił były wicemistrz świata.

- Josh nie zamknął gazu ani na moment i pytał czy może być taki tor na każdy mecz. To pokazuje, jak jest przygotowany do żużla. Z Joshem jeździłem w ubiegłym roku w King's Lynn, to fajny, wesoły chłopak, który chce zdobywać punkty. Wciąż jest młody, ma trochę jazdy przed sobą. Bieg z Nickim, gdy wszedł za niego i odbił się od niego przy płocie pokazuje, że jak już wjeżdża, to na całego - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Działacz Apatora zapowiada transfery. "Dwa, trzy głośne nazwiska zmienią kluby"

Teoretycznie tylko matematyka daje szanse gdańszczanom na utrzymanie. - Musimy wygrać trzy mecze i utrzymać się w lidze, a przyszły rok zacząć od nowa. Żaden mecz nie jest łatwy, ci co mają wygrywać często przegrywają, a przykładowo zespół z Poznania, który miał spaść od razu ma bardzo dużo punktów. Żużel jest nieobliczalny, liczy się dyspozycja dnia - podkreślił Krzysztof Kasprzak.

W przedostatniej kolejce Krzysztof Kasprzak został odsunięty od składu, a gdańszczanie pojechali do Bydgoszczy w wariancie oszczędnościowym. Czy taka sytuacja ma się jeszcze powtarzać? - Po meczu mają być rozmowy czy jedziemy do końca i walczymy czy są inne plany. Chcemy jechać z Nielsem do końca i pomóc się utrzymać - zdeklarował żużlowiec

Czytaj także:
Już nie potrzebują Woffindena?
Orzeł zostanie zlikwidowany?.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty