Efekt jest taki, że po czterech kolejkach drużyna H.Skrzydlewska Orła Łódź nie ma na swoim koncie choćby jednego zwycięstwa, a bilans małych punktów to aż -60. Co więcej, wciąż nie wiadomo, kto powinien jeździć w pierwszym składzie, a rywalizacja podczas treningów nie przekłada się na lepszą dyspozycję zawodników, o atmosferze nie wspominając.
Wśród ekspertów nie brakuje więc opinii, że to łodzianie stali się w tym momencie niespodziewanym faworytem do spadku z ligi. Głos w tej sprawie zabrał prezes i właściciel klubu, Witold Skrzydlewski.
- To już ostatni rok, gdy zajmuję się żużlem. Po tym sezonie oddam klub za złotówkę, ale chcę zostawić klub w I lidze. Ostatni mecz pokazał, że jest dla nas jeszcze jakaś nadzieja i krok w dobrą stronę jednak zrobiliśmy - uważa Witold Skrzydlewski, który niedawno chwalił się, że w poprzednim sezonie wpłacił do budżetu klubu około 3,6 mln złotych.
ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?
Choć biznesmen od lat inwestuje w łódzki żużel, to wydaje się, że w tym momencie ma tam więcej przeciwników niż zwolenników. Wszystko przez styl zarządzania klubem i błędne decyzje kadrowe. Choć na papierze wydaje się, że zawodnicy H.Skrzydlewska Orła Łódź powinni walczyć o miejsce w połowie stawki, to ostatnio przegrali na własnym torze ze skazywanymi na spadek żużlowcami #OrzechowaOsada PSŻ Poznań. Po tym spotkaniu atmosfera wokół klubu jeszcze się zaogniła.
Coraz częściej pojawiaj się głosy, że od drużyny na stałe powinien zostać odstawiony Tomasz Gapiński, a klub powinien poszukać trenera w miejsce Macieja Jądera. Zupełnie nie sprawdza się zasada o wyrzucaniu ze składu najsłabszego zawodnika z poprzedniego meczu.
- Mamy problem z formą Polaków i to jest nasz jedyny problem. Każdy z nich doskonale wiedział, że będzie rywalizacja o miejsce w składzie i nikt nie wmówi mi, że został oszukany. Mogę nawet zdradzić, że w kadrze miał być jeszcze jeden obcokrajowiec i zawodnicy także o tym wiedzieli. Nie chcieliśmy walki o skład na treningach, więc już zimą ustaliliśmy, że od składu będzie odstawiany najsłabszy zawodnik w danym meczu. Mamy dobrego trenera, ale ani on, ani ja nie wsiądziemy na motocykle i nie będziemy zdobywali punktów. Zawodnicy zamiast zwalniania trenera powinni się zająć jazdą na żużlu. Jak są tacy dobrzy, to niech to pokażą podczas meczów - dodaje Witold Skrzydlewski.
trzeba przyznać, że liczby potwierdzają jego teorię. Oskar Polis (1,357 pkt/bieg) i Daniel Kaczmarek (1,273 pkt/bieg) są w tej chwili najsłabszymi seniorami w Metalkas 2. Ekstralidze. Jeszcze słabszy jest jednak walczący z nimi o miejsce w składzie Tomasz Gapiński (0,714 pkt/bieg). Zawodnicy mają jednak trochę czasu na dopracowanie formy, bo kolejny mecz czeka ich dopiero 18 maja w Ostrowie Wlkp.
Czytaj więcej:
Nowe informacje ws. Kołodzieja. Kibice mogą zacząć odliczać
Polis wprost o sytuacji w Orle