[i]
[/i]Za Fogo Unią Leszno już trzeci mecz w tegorocznej PGE Ekstralidze. Wielkopolanie w pierwszej kolejce pokonali na swoim torze Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. W kolejnej potyczce przegrali w Toruniu z KS Apatorem.
W ubiegłą niedzielę za to zremisowali ze swoim rywalem w walce o utrzymanie w najlepszej żużlowej lidze świata - NovyHotel Falubazem Zielona Góra 45:45.
Spotkanie to było niesamowicie wyrównanie i żadna z drużyn nie potrafi zbudować sobie większej przewagi, chociaż jeszcze przed wyścigami nominowanymi to ekipa z województwa lubuskiego prowadziła dwoma "oczkami". Mimo wszystko Andrzej Lebiediew czuje spory niedosyt.
ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"[i]
[/i]
- Ten remis można porównać z porażką. Zabrakło nam szczęścia w tym dniu. Mieliśmy dwa defekty i stracone punkty na trasie - powiedział Łotysz w rozmowie z portalem ekstraliga.pl
29-latek w niedzielę zapisał obok swojego nazwiska 12 "oczek" oraz jeden bonus. Ma jednakże pretensje do siebie za ostatnią gonitwę. W niej wyjechał najlepiej spod taśmy, ale dał się wyprzedzić Jarosławowi Hampelowi.
- Nie jestem zadowolony ze swojej postawy w 15. biegu. Nie udźwignąłem ciężaru. Z wygranym startem dałem się minąć. Muszę dalej pracować nad tym, żeby w tych najważniejszych momentach wytrzymać presję - podsumował Andrzej Lebiediew.
Teraz Fogo Unia Leszno uda się do Grudziądza. Tam 3 maja o godzinie 18:00 zmierzy się z ZOOleszcz GKM-em. Relację tekstową "na żywo" z tej potyczki przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- 21-latek miał zarabiać miliony. Dzisiaj jeździ... ciągnikiem
- Żużel. Poważny sprawdzian dla Apatora. Sparta podbudowana ostatnim meczem