36 punktów wywalczyli zawodnicy OK Kolejarza Opole na inaugurację Krajowej Ligi Żużlowej. Robert Chmiel w rozmowie z polskizuzel.pl przyznał otwarcie, że głównym wnioskiem po wyjeździe do Piły był brak odpowiedniego rozjeżdżenia, co spowodowane było zaledwie kilkoma treningami.
- Trzeba było więcej potrenować i pojeździć w turniejach i innych zawodach przed tym pierwszym meczem, bo nie wszyscy zdążyli się przygotować na tyle dobrze, żeby jechać takie poważne zawody. Było parę błędów i niedociągnięć, które by się nie przytrafiły, gdyby było więcej szans na treningi - podkreślił Chmiel.
Rybniczanin wywalczył osiem punktów w Pile, ale nie ukrywa, że była szansa na dwa więcej. Zabrakło jednak między innymi szybkości w motocyklach. A to właśnie z jego postawą w Opolu wiązane są bardzo duże nadzieje. To w nim upatruje się bowiem lidera zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli na to metodę
- Teraz były treningi, a ja dodatkowo miałem turniej w Żarnowicy. Już to wygląda trochę lepiej. W sumie szkoda, że dopiero teraz nie zaczynamy ligi. Z drugiej strony mam nadzieję, że teraz to już ruszy, że już będziemy regularnie i dużo jeździć - dodał żużlowiec.
Chmiel ma także wobec tego sezonu pewien plan. - Wymagam od siebie jak najlepszej jazdy, a od klubu, żeby jednak stworzyć takie warunki, żebyśmy mogli zrobić wynik i pojechać o finał. Chciałbym czegoś więcej niż dziesięciu meczów rundy zasadniczej. Awans do finału sprawi, że te kluby z wyższej ligi aż tak bardzo nam nie uciekną. Tam zawodnicy pojadą minimum czternaście spotkań, a my na te czternaście mamy szansę, tylko jadąc w finale - zakończył.
Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem