Jazda w cyklu jest bardzo ważna dla 29-latka, dlatego nie krył on radości po tym, jak dowiedział się, że jeden z "dzikusów" trafił w jego ręce. - To dla mnie naprawdę wielka ulga, bo przez kilka ostatnich tygodni wciąż czekałem na werdykt i chodziłem lekko poddenerwowany. Cieszę się, iż otrzymałem szansę udowodnienia, że stać mnie na bardzo wiele - powiedział Andersen.
"Ugly Duck" uważa, że jeśli jego status w GP już się wyjaśnił, to przygotowania do nowego sezonu będą mu szły znacznie sprawniej niż do tej pory. - To trochę męczące, że na ostateczną decyzję trzeba było czekać tak długo. Nie jest tajemnicą, że niejasna sytuacja utrudniała mi kontakty ze sponsorami. Teraz jednak wszystko powinno iść już z górki - dodał Hans.
Duńczyk w sezonie 2009 w Polsce reprezentował barwy Lotosu Wybrzeża Gdańsk, który opuścił szeregi Speedway Ekstraligi. Duńczyk, jeśli myśli o odegraniu w GP jakiejś znaczącej roli, musi więc sobie poszukać nowego klubu w najlepszej lidze świata. - Najchętniej wróciłbym do Torunia, gdzie czułem się bardzo dobrze. W Unibaksie nie było również żadnych problemów z pieniędzmi. Jest jednak kilka klubów, które się mną interesują - zakończył 29-latek.
Hans Andersen był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix w latach 2003-2005 oraz 2007-2009. Największym sukcesem Duńczyka w IMŚ jest zajęcie w nich 5. miejsca (2007, 2008).
Barw Unibaksu Toruń 29-latek bronił w roku 2008, sięgając z Aniołami po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski.