Działacze Texom Stali Rzeszów już przed rokiem mówili otwarcie, że po awansie do Metalkas 2. Ekstraligi skład nie ulegnie przebudowie, a jedynie drobnej kosmetyce. I Michał Drymajło słowa dotrzymał, bo w drużynie zostali Krystian Pieszczek, Marcin Nowak, Peter Kildemand i Jacob Thorssell.
Dołączyli za to m.in. Nicki Pedersen i Mateusz Świdnicki, który wypełni lukę w kadrze po Rafale Karczmarzu. Nic dziwnego, że w środowisku Drymajło ma dobrą opinię na temat zarządzania klubem i dotrzymywania obietnic.
- Na dobrą famę się pracuje bardzo długo, a bardzo szybko można ją stracić. Ja bardzo uważnie patrzę z kim współpracujemy, z jakimi zawodnikami. Kibice chcieliby kupować sukcesy, ja mam trochę inne podejście - przyznał w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Dowhan, Krawczyk, Baron i Jaźwiecki
Na papierze skład Texom Stali Rzeszów nie daje gwarancji walki o najwyższe cele. Głównym zadaniem na ten sezon będzie utrzymanie w Metalkas 2. Ekstralidze i podopieczni Pawła Piskorza wcale nie stoją na straconej pozycji.
- My musimy kupować potencjał. Gdybyśmy chcieli kupować sukcesy, to kupilibyśmy Iversena, Klindta i Kasprzaka, tak jak zrobiło to Wybrzeże Gdańsk. Oni poszli takim polskim tokiem myślenia, zobaczymy gdzie to ich zaprowadzi, ja nie mówię, że to jest złe. Ale ja bym chciał wprowadzić coś świeżego do Rzeszowa - dodał działacz.
Prezes klubu z Rzeszowa nie ukrywa, że widzi duży potencjał w całym zespole. Co ciekawe, spośród licznej kadry na czarnego konia rozgrywek wskazał Jacoba Thorssella. Szwed jego zdaniem przez przypadek znalazł się w drugiej lidze i się w niej zasiedział. - Był drugim najlepszym zawodnikiem Vastervik w finale szwedzkiej Bauhaus-Ligan w sezonie 2023 - skomentował.
Czytaj także:
1. Wzbudził zainteresowanie klubów PGE Ekstraligi
2. Zawodnik Cellfast Wilków Krosno mówi wprost