Żużel. Mieli walczyć o awans, a tu taki komunikat. Tłumaczy zawirowania wokół klubu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Marko Lewiszyn
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Marko Lewiszyn
zdjęcie autora artykułu

Grupa Azoty Unia Tarnów posiada na tyle imponujący skład, że w tym roku jest głównym faworytem do awansu do Speedway 2. Ekstraligi. Niepokojące były wieści w sprawie zmian w Radzie Nadzorczej.

Kibiców Grupa Azoty Unii Tarnów mocno zaskoczył komunikat klubu, który ukazał się 16 stycznia. Poinformowano w nim, że z funkcji Przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki Unia Tarnów ŻSSA zrezygnował Daniel Bałut. Fani mieli lekkie obawy, co do sytuacji w tym ośrodku.

Tym bardziej że wydaje się, że przyszły w końcu dobre czasy dla tarnowskiego żużla. Miejsce Bałuta zajął dotychczasowy członek oraz akcjonariusz spółki Artur Lewandowski.

Głos w sprawie zmian, do których doszło w ekipie z Małopolski, zabrał Daniel Bałut.

- Zawsze są różnice poglądów. W tych pewnych różnych wizjach klubu gdzieś się rozminęliśmy na chwilę obecną i stąd też taka jest moja decyzja. Teraz pole do popisu ma mój następca i nowy przewodniczący będzie miał szansę realizacji swojej wizji klubu - powiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

ZOBACZ WIDEO: Kościecha szczerze o swoim zawodniku. "Byłem sceptyczny do tego kontraktu"

Bałut wykluczył, by zmiany do których doszło w klubie, miały wpływ na jego działanie oraz na plany, jakie wyznaczane są zawodnikom. Nadal głównym zadaniem na ten rok jest walka o awans do Metalkas 2. Ekstraligi.

- Skład był tak konstruowany wspólnie ze sztabem szkoleniowym, żebyśmy mieli realną szansę włączyć się do walki o awans. I myślę, że ten skład to spełnia. To były dwa lata takiego rozruchu i przygotowań oraz poprawy wszelkiego rodzaju elementów i struktur w klubie. To mamy już za sobą i czas na kolejny krok do przodu - dodał Bałut.

Czytaj także: 1. Marzy o karierze w Polsce i startach we Włókniarzu 2. Nowy nabytek Włókniarza powtórzył wyczyn Madsena i Michelsena

Źródło artykułu: WP SportoweFakty