Decyzja Macieja Janowskiego o opuszczeniu Dackarny Malilla była sporą niespodzianką dla szwedzkich kibiców. Tym bardziej że rozstanie nastąpiło po siedmiu latach kooperacji.
- Jesienią usiedliśmy do rozmów, ale doszliśmy do wniosku, że czas się już rozstać. Nie mogliśmy dojść do porozumienia w sprawie finansów - przyznał w rozmowie z Vimmerby Tidning Mikael Teurnberg, menedżer Dackarny.
- Przez trzy lata był ważną częścią naszych zespołów i pomógł zdobyć złoty medal w 2021 roku. Niestety, w ubiegłorocznym finale nie wystąpił z powodu kontuzji. To nie był koniec, jakiego byśmy chcieli, ale mogę mu tylko życzyć powodzenia - dodał.
Kiedy wydawało się, że nowym pracodawcą Polaka może zostać Eskilstuna Smederna, to ten nieco niespodziewanie związał się z Piraterną Motala. Ze Smederną łączyło się go za sprawą słów Kima Nilssona, który mówił otwarcie, że chciałby go mieć w swoim zespole. Sam klub jednak zdementował, żeby był bliski podpisania stosownych dokumentów.
Dackarna w chwili obecnej szuka zawodnika, który wskoczy w miejsce Janowskiego, ale z pewnością nie będzie to nikt ze światowej czołówki.
ZOBACZ WIDEO: Kościecha szczerze o swoim zawodniku. "Byłem sceptyczny do tego kontraktu"
Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. Co dalej z karierą, która znalazła się na zakręcie?