Podsumowanie okresu transferowego w wykonaniu Texom Stali Rzeszów oczami portalu WP SportoweFakty.
***
PLUSY
Pozyskanie lidera. Angaż Nickiego Pedersena przez dwukrotnego drużynowego mistrza Polski to bez wątpienia hit jesiennego okienka, biorąc pod uwagę wszystkie trzy ligowe szczeble. Słynny żużlowiec wraca do Rzeszowa już drugi raz (poprzednio jeździł tu w latach 2006-07 oraz 2013) i nie ukrywa z tego faktu zadowolenia. 46-latek zawsze doskonale czuł się na długim, 395-metrowym torze, poza tym przychodzi do zespołu, w którym będzie oczywistym liderem.
Z Pedersena zrezygnowały kluby PGE Ekstraligi, co na pewno mocno oddziałuje na jego ambicję, wszak nigdy niegasnącą. Duńczyk zapewne będzie chciał pokazać, że wielu się co do niego myliło. Dla Stali jest także doskonałą dźwignią marketingową, tj. kimś, kto ściągnie na trybuny obiektu przy Hetmańskiej rzeszę kibiców i przyciągnie kolejnych sponsorów. Zyskać powinna również sama liga, która od 2024 roku stanie się jednocześnie w pełni zawodową.
Zabezpieczenie wśród juniorów. Biorąc za przykład tegorocznego beniaminka 1. Ligi Żużlowej z Poznania, widać było, że dużym kłopotem była dla niego jazda juniorów. W Rzeszowie uznano, że tę formację trzeba wzmocnić, aby nie odstawać w tym aspekcie od konkurencji. Wiktor Rafalski środowisko rzeszowskie zdążył już poznać, bo ścigał się na Podkarpaciu w 2. Lidze Żużlowej, z kolei Jakub Poczta ma ogólnie większe doświadczenie i dodatkowo coś do udowodnienia, bo zrezygnowano z niego w Ostrowie. Co jest dość ważne, obydwaj prezentują inny styl jazdy, a to daje szansę na uzyskanie w tej parze pewnego balansu.
ZOBACZ WIDEO: To była tylko roczna przygoda. Dlaczego Kasprzak odszedł z Wilków?
MINUSY
Siła drużyny wyraźnie oparta na jednym zawodniku. Pozyskanie Pedersena uznajemy za plus i z tym trudno polemizować, jednak po jego przejściach i przy jego wieku jest on też sporym ryzykiem, szczególnie jeśli przyjdzie się ścigać rzeszowianom na trudniejszych torach. A przecież nie ma w Stali drugiego tak wyraźnego lidera, jak Duńczyk. Nie ma - przynajmniej w teorii - kogoś, kto mógłby wziąć znacznie więcej na swoje barki. Nie można odmawiać klasy seniorom, którzy są w zestawieniu Żurawi, lecz nie można też zapominać, że w 2023 roku w komplecie nie ścigali się oni na pierwszoligowym froncie.
Duża konkurencja. Jeszcze kiedyś szeroka kadra mogła być uznana za atut, jednak czasy się zmieniły i zawodnicy, którzy nie łapią się do składów, gorzej znoszą bycie rezerwowym. W tym momencie Stal ma najbardziej liczną kadrę w całej 1. LŻ, choć trzeba pamiętać, że ważą się losy drużyny rezerw, która miałaby ścigać się w Krakowie. Gdyby jednak ten plan nie wypalił (takie ryzyko istnieje), może dojść do sytuacji, że niejeden zawodnik będzie chciał z Rzeszowa odejść na wypożyczenie, póki będzie to jeszcze możliwe.
Poza kadrą meczową znajdować powinien się ktoś z dwójki Jacob Thorssell - Peter Kildemand. Ponadto jest chcący odbudować się Mateusz Świdnicki na pozycji U24, w której swoją szansę chciałby wykorzystać także Jesper Knudsen. Nie wiadomo ponadto, jak potoczą się losy mającego na obecną chwilę podpisany tylko kontrakt warszawski Rafała Karczmarza, który zanotował przecież bardzo udaną końcówkę minionej kampanii.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Znamy skład reprezentacji Polski na sezon 2024. Jest jedna niespodzianka
W Rybniku pochwalili się sponsorem tytularnym. Pod taką nazwą pojedzie ROW