Żużel. W tym sezonie nie było ich w Polsce. Na liście byli uczestnicy Grand Prix

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Chris Harris
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Chris Harris

Nie da się ukryć, że rozgrywki w naszym kraju stoją na bardzo wysokim poziomie i często nawet 2. Liga Żużlowa nie odstaje od najlepszych lig w innych krajach. W Polsce jednak w tym roku kilku ciekawych zawodników się nie pojawiło, a są warci uwagi.

Młodzi żużlowcy

W tym gronie nie ma wielu nazwisk, na co oczywiście mocno wpłynęła U-24 Ekstraliga, która spowodowała pojawienie się wielu zawodników, dopiero rozpoczynających swoją karierę. Mimo wszystkie niektórzy jednak nie załapali się do składów polskich drużyn na żadnym szczeblu rozgrywkowym.

Na pewno jednym z ciekawych żużlowców jest Ben Cook, który w sezonie 2023 ścigał się w Premiership w barwach Peterborough Panthers i kilkukrotnie zaprezentował się z dobrej strony, potrafiąc pokonać, chociażby Luke'a Beckera oraz Tobiasza Musielaka. Australijczyk niedawno obchodził dopiero 26-urodziny i być może mógłby być ciekawą opcją dla klubów z 2. Ligi Żużlowej.

Rok starszy jest Joel Andersson, który Bauhaus-Ligan nie podbił, ale zanotował lepszą średnią, niż Victor Palovaara, Peter Ljung czy Daniel Henderson, który zebrał sporo pozytywnych opinii w tym sezonie. Podobną średnią w szwedzkiej lidze wykręcił 25-letni Jonathan Ejnermark. W tym roku na polskich torach ligowych nie pojawił się także Nick Skorja. Słoweniec jeszcze niedawno był jednym z najlepszych zawodników w rozgrywkach do 24. roku życia.

W Panthers ścigał się również Jordan Jenkins, chociaż z trochę gorszym skutkiem. Brytyjczyk jednakże ma dopiero 22 lata, a w sezonie 2022 występował w Polsce w zespole Tauron U24 Włókniarza. Posiada on jednak kontrakt z Włókniarzem do 2024 roku. W tegorocznych zmaganiach także miał pojawić się w rozgrywkach U-24 Ekstraligi, ale ostatecznie nie udało się dopiąć wszystkich terminów.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik zdradził, co go napędza. "Wtedy czuję się wolnym człowiekiem"

Duże nazwiska

Tę grupę na pewno musi otworzyć legenda brytyjskiego żużla - Chris Harris. Tego 40-latka zna prawie każdy kibic "czarnego sportu". Na Wyspach wielokrotnie pokazywał, że stać go na rewelacyjne występy, chociaż oczywiście w Polsce ostatnio nie radził sobie już tak dobrze. Mimo wszystko trudno w tym gronie nie wymienić wieloletniego uczestnika Speedway Grand Prix.

Numerem trzy wicemistrzów Wielkiej Brytanii, za Emilem Sajfutdinowem i Jasonem Doylem był Daniel King, które jednak od wielu lat nie występuje już na polskich torach. Być może, gdyby komuś udało się dojść z 37-latkiem do porozumienia, to byłby nawet solidnym punktem zespołu. Przez wiele lat w naszym kraju ścigał się za to Rory Schlein. Australijczyk ostatni raz pojawił się w polskiej lidze w 2019 roku.

Skuteczny w Championship był Troy Batchelor, ale nasze rozgrywki chyba już dawno mu odjechały. W sezonie 2023 w Polsce nie jeździł Tomas H. Jonasson, który był zawieszony do 11 września za zażycie zakazanych substancji. Teraz może spokojnie powrócić na motocykl, jednak trudno spodziewać się, aby ktoś dał mu szanse w kraju nad Wisłą.

Warto zwrócić uwagę

Paco Castagna w tym sezonie zadziwił wielu, awansując do GP Challenge, jednak w nim nie spisał się już tak dobrze, jak we wcześniejszych rundach. 29-latek jednakże sam zapowiada, że prowadzi jakieś rozmowy z polskimi klubami i możliwe, że w 2024 roku wystartuje w drugiej lidze. Wspominając zawodników z Włoch, nie można pominąć Nicolasa Covattiego, który prezentował się nawet lepiej od swojego rodaka.

W lidze brytyjskiej dobre występy notował Richard Lawson. 37-latek miał w sezonie 2023 podpisany kontrakt z Grupa Azoty Unią Tarnów, ale ostatecznie nie odjechał ani jednego wyścigu. Z Enea Polonią Piła związany był z kolei Michael Palm Toft, ale Duńczyk także nie stanął ani razu pod taśmą startową. Mistrzem Premiership i solidnym punktem Sheffield Tigers był Kyle Howarth. Zawodnik ten ma dopiero 29 lat i być może potrafiłby odnaleźć się w polskich warunkach.

Ten sam tytuł wywalczył Lewis Kerr, który jest jednak kilka lat starszy od swojego rodaka. Jednym z lepszych zawodników w Allsvenskan League był Jesse Mustonen. W drugiej lidze szwedzkiej zanotował lepszą średnią od, chociażby Kacpra Pludry czy Mathiasa Pollestada. Drugim Finem, który w tym roku nie jeździł w polskiej lidze, jest Tero Aarnio. 39-latek jeszcze kilka lat temu potrafił być czołową postacią na najniższym szczeblu rozgrywkowym.

Czytaj także:
Wielki mistrz nowym obywatelem Polski. "Zdrajca"
Domaga się wyjaśnień po słowach sędziego. "To jest skandaliczne"

Komentarze (0)