Żużel. Doznał kontuzji w półfinale PGE Ekstraligi. Co z jego stanem zdrowia?

Facebook / Charles Wright Racing / Na zdjęciu: Charles Wright
Facebook / Charles Wright Racing / Na zdjęciu: Charles Wright

Brytyjczyk z powodów problemów kadrowych Betard Sparty Wrocław w trybie awaryjnym wystąpił w rewanżowym meczu z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. 35-latek prezentował się nawet przyzwoicie, ale w swoim trzecim starcie zanotował groźny upadek.

[tag=25957]

Charles Wright[/tag] w pierwszym biegu przyjechał do mety przed Wiktorem Lampartem, a tuż za plecami Piotra Pawlickiego, dzięki czemu zdobył punkt i bonus. W swoim kolejnym wyścigu znów był trzeci i tym razem pokonał Pawła Przedpełskiego. Dzięki temu po dwóch seriach miał dwa "oczka" i tyle samo bonusów.

Niestety w kolejnej gonitwie popełnił błąd na pierwszym łuku, po czym z pełnym impetem uderzył prosto w bandę. Całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, a obok zawodnika od razu pojawili się medycy. W konsekwencji doznał złamania kręgów szyjnych, obojczyka i urazu płuc.

Po tym wypadku 35-latek więcej w sezonie 2023 na motocyklu się już nie pojawił. Oczywiście Betard Sparta Wrocław nie zostawiła swojego zawodnika i zapewniła mu wszelką pomoc. Brytyjczyk zresztą pojawił się nawet w trakcie domowego spotkania finałowego przeciwko Platinum Motorowi Lublin.

ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości

W rozmowie z britishspeedway.co.uk Wright przekazał najświeższe informacje na temat swojego zdrowia. - Za kilka tygodni wracam do szpitala na tomografię i prześwietlenie, aby zobaczyć, jakie są moje postępy. Mam nadzieję, że wrócę na motocykl wcześniej niż później - powiedział.

35-latek oczywiście w tym roku przede wszystkim występował na brytyjskich torach. W Premiership reprezentował barwy Belle Vue Aces i do czasu kontuzji był jednym z liderów. Oprócz niego kevlar klubu z Manchesteru zakładali jeszcze, chociażby Brady Kurtz, Daniel Bewley oraz Jaimon Lidsey.

Tak zbudowany zespół okazał się najlepszy w rundzie zasadniczej. Jednakże niespodziewanie odpadł już w pierwszej rundzie fazy play-off. W półfinale Belle Vue Aces trafiło na Ipswich Witches, a więc późniejszych wicemistrzów Wielkiej Brytanii i w dwumecz przegrało 87:93.

- Oczywiście wielka szkoda, że ​​przegapiłem półfinał play-off. Myślę, że z pełnym składem mogliśmy osiągnąć zdecydowanie więcej - podsumował Charles Wright.

Czytaj także:
Koniec z milionami na polskie kluby? Senator chce rewolucji
Rosjanin chce zdobywać medale dla Polski. "Sprzedał ojczyznę"

Komentarze (1)
avatar
rasti48
6.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chłopak oddał zdrowie i serce dla drużyny w której nigdy nie jeździł, chciał pomóc a doznał poważnych kontuzji. Ale dziś mówi się tylko o Motorze, Zmarzliku i tuzach z innych drużyn, o nim nikt Czytaj całość