Betard Sparta Wrocław straci zawodnika. Nie widzi dla siebie przyszłości w żużlu

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Mateusz Panicz
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Mateusz Panicz

Mateusz Panicz przedwcześnie zakończył ten sezon, co było spowodowane zawieszeniem przez niego przygody z czarnym sportem. Wszystko wskazuje na to, że junior Betard Sparty Wrocław nie wróci na tor.

Mateusz Panicz swoją przygodę z żużlem zaczynał od klasy 250cc. Wiązano z nim duże nadzieje, a kibice widzieli w nim nawet następcę Macieja Janowskiego. On sam wierzył, że jazda w takim klubie jak Betard Sparta Wrocław oraz nauki pobierane od samego Grega Hancocka pomogą stać mu się dobrym zawodnikiem.

Ta kariera jednak nie potoczyła się po myśli młodzieżowca. Jeździł zdecydowanie poniżej potencjału, jaki w nim drzemał, a kolejne porażki i upadki przekuwały się w coraz mniejszą pewność siebie.

W tym roku na Panicza spadła rola drugiego młodzieżowca w Betard Sparcie Wrocław. Zdawał sobie sprawę z tego, że to dla niego życiowa szansa i jazda o być albo nie być w czarnym sporcie.

ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?

Ostatecznie pojawił się w składzie Dariusza Śledzia w sześciu spotkaniach, w których wyjeżdżał na tor w 19 wyścigach. Zdobył 4 punkty i w pewnym momencie wskoczył za niego Kacper Andrzejewski, który już tak naprawdę nie oddał mu miejsca w składzie, chociaż później sam je stracił na rzecz Kevina Małkiewicza.

Seria słabych wyników sprawiła, że Panicz zdecydował się zawiesić karierę. Wszystko wskazuje jednak na to, że to będzie już całkowity rozbrat z żużlem. Junior Betard Sparty Wrocław nie widzi dla siebie przyszłości w tym sporcie i nie ciągnie go do powrotu - zarówno w roli zawodnika, jak i mechanika lub w innej roli.

Na początku przyszłego roku formacja juniorska Drużynowego Wicemistrza Polski nadal powinna liczyć pięciu zawodników. Licencję żużlową pod koniec sezonu uzyskał Nikodem Mikołajczyk, a ponadto działacze ściągają w ramach wypożyczenia z Arged Malesy Ostrów Filipa Seniuka. Oprócz nich Dariusz Śledź będzie miał do swojej dyspozycji wspomnianego Andrzejewskiego, Dawida Rybaka i Jakuba Wiatrowskiego.

Później to się może jednak zmienić. W lutym wiek upoważniający do ubiegania się o certyfikat żużlowy uzyska Jakub Panicz, w marcu Eryk Farański oraz w maju Tymon Kotala. Oczywiście cała trójka o ewentualnych startach w lidze będzie mogła myśleć dopiero w 2025 roku.

Czytaj także:
1. Wybitnie udowodnili, że się nie dogadują
2. Był gwarantem zwycięstw swojej drużyny. To była deklasacja

Komentarze (14)
avatar
Walky67
29.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I bardzo dobrze, Mateusz, definitywnie się do zuzla nie nadawał. Lepiej dla niego, niech zajmie się czymś innym. 
avatar
Don Ezop Fan
29.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A tak Czekanski wychwalal chlopaka, prawie jak Jarka Krzywosza... 
avatar
stara gwardia 1959
29.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
to jak Sparta robi żuzlowców to jest przykład braci z Rzeszowa nigdy nie wierzcie panu RUSKO ONI ŁOWIĄ /DOSŁOWNIE/ JAK RYBY LUDZI A pamiętam kiedy robili klub z żoną wyciagnęli wielu zawodnikó Czytaj całość
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
28.10.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie stracili zawodnika tylko zyskali miejsce. 
avatar
tejot_tejot
28.10.2023
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
@Bezprawie i Niesprawiedliwosc Czytaj całość