Robert Dowhan: Chcą u nas jeździć Pedersen, Hancock, Bjerre

W tegorocznym sezonie Falubaz Zielona Góra wywalczył Drużynowe Mistrzostwo Polski. Prezes klubu Robert Dowhan chciałby utrzymać skład na kolejny rok.

- Dla mnie priorytetem jest utrzymanie mistrzowskiego składu. Nasi zawodnicy źle u nas nie mają, dlatego nie sądzę, by musieli w Polsce szukać lepszego chleba - powiedział Robert Dowhan w Gazecie Wyborczej.

Ważne kontrakty z zielonogórskim klubem mają: Niels Kristian Iversen, Piotr Protasiewicz, Grzegorz Zengota, Fredrik Lindgren i Aleksandr Loktajew. W najbliższych dniach o przedłużeniu umów prezes Falubazu będzie rozmawiał z: Grzegorzem Walaskiem, Rafałem Dobruckim i Patrykiem Dudkiem. - Z Walaskiem już we wtorek wstępnie rozmawialiśmy, ale zaznaczę od razu, że nie mówiliśmy o pieniądzach. Z pozostałymi zawodnikami już jestem umówiony na spotkania. Z zawodnikami innych klubów nie podjąłem jeszcze żadnych rozmów, bo pierwszeństwo mają ci, którzy jeździli u nas. W rozmowach z żużlowcami jasno zaznaczam, że dotychczasowe umowy były na bardzo dobrym poziomie, mimo kryzysu wywiązaliśmy się ze wszystkich zobowiązań i nie proponowaliśmy obniżenia zarobków. Dlatego chcę utrzymać wypłaty zawodników na tym samym poziomie, nie zamierzam negocjować wynagrodzeń w górę - poinformował Dowhan.

Jak się okazuje, w Falubazie chcą jeździć czołowi zawodnicy Speedway Ekstraligi. - Mamy tak dobrą markę wśród ekstraligowych klubów, że żużlowcy zabiegają o to, by u nas jeździć. Ale niektóre oferty są nierealne, by je spełnić, zawodnicy wciąż żądają kosmicznych wypłat. Chcą u nas jeździć Nicki Pedersen, Greg Hancock, Kenneth Bjerre i wielu innych. Ale od razu mówię, że Pedersen na pewno nie będzie u nas jeździł, bo jego oczekiwania mijają się ze zdrowym rozsądkiem. Zatrudnienie takiego zawodnika, któremu trzeba płacić miliony, może wyrządzić w klubie więcej szkody niż pożytku - stwierdził prezes zielonogórskiego klubu w Gazecie Wyborczej.

Komentarze (0)