Przed startem okresu transferowego serwis WP SportoweFakty bierze pod lupę Enea Falubaz Zielona Góra.
***
ZOSTAJĄ. Beniaminek, chcąc przynajmniej utrzymać się w pierwszym sezonie po awansie, niemal zawsze musi dokonać pewnych korekt składu. W Zielonej Górze mieli w 2023 roku silny zespół, ale wiedzieli, że zmiany będą nieodzowne. Z kadry, która wywalczyła awans do PGE Ekstraligi, odnosząc przy tym 20 wygranych w 20 meczach, poza głęboką rezerwą w postaci miejscowych juniorów, pozostali jedynie Przemysław Pawlicki i Rasmus Jensen (tego drugiego czeka debiut w elicie).
W pewnym sensie nadal żużlowcem Myszki Miki dalej będzie Jan Kvech, którego na ten rok wypożyczono do Rybnika. Czecha na pozycji U24 czeka więc bardzo poważne wyzwanie. Oprócz regularnych startów na ekstraligowym rewirze, ścigać będzie się także w cyklu Grand Prix. Być może drugą opcją na to miejsce będzie Michał Curzytek, który zakończył wiek juniora.
PRZYCHODZĄ. Dyrektor sportowy Piotr Protasiewicz nie próżnował i prędko przystąpił do rozmów, zakładając, że awans uda się wywalczyć. Przekonał do dołączenia do Falubazu młodszego z braci Pawlickich - Piotra oraz swojego starego dobrego znajomego, Jarosława Hampela. Ten drugi wraca więc do Grodu Bachusa po kilkuletniej jeździe w innych ośrodkach. Oprócz tego Protasiewicz domknął pozyskanie Oskara Hurysza i Krzysztofa Sadurskiego. Miał być pierwotnie inny junior, Franciszek Majewski, lecz veto co do pozyskania jego postawił Sławomir Knop, czyli właściciel klubu nastolatka - Metalika Recycling Kolejarza Rawicz.
ODCHODZĄ. Nowe kluby mają już tegoroczni seniorzy zielonogórzan. Krzysztof Buczkowski powrócił po latach do bydgoskiej Polonii, Luke Becker po roku do łódzkiego Orła, Rohan Tungate związał się z rybnickim ROW-em, a Wiktor Trofimow jr z pilską Polonią. Po zakończeniu wieku młodzieżowca w nowym otoczeniu powinien znaleźć się Dawid Rempała, który wszedł tym razem w kategorie U23 i U24. Natomiast po wypożyczeniu do macierzystej leszczyńskiej Unii wraca Maksym Borowiak.
BRAKI. Wszystko wskazuje na to, że w podstawowym składzie Falubazu ponownie będzie brakować wychowanka zielonogórskiego klubu. To spory dysonans dla tamtejszej publiczności, która wciąż sięga pamięcią do tłustych lat i to nawet jeszcze nie tak dawnych, gdy siłę zespołu tworzyli właśnie miejscowi matadorzy, jak Protasiewicz czy Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO: Pedersen podekscytowany. Poza PGE Ekstraligą też jest znakomicie
CZYTAJ WIĘCEJ:
Mistrz i wicemistrz łeb w łeb w PGE Ekstralidze. Lokalni rywale zamykają stawkę
Oni zwykle są w czołówce. Zmarzlik, Madsen i Vaculik z kilkuletnią serią na koncie