Niespełna dwa punkty na bieg wyniosła w tym sezonie średnia Mathiasa Thoernbloma w 2. Lidze Żużlowej. Szwed, który był reprezentantem OK Bedmet Kolejarza Opole wystartował jednak tylko w czterech meczach, co spowodowane było długim leczeniem groźnej kontuzji.
Zawodnik cieszył się z tego, że w ogóle wrócił na tor, bo lekarze tak optymistyczni nie byli. Z przyszłym sezonem Szwed wiąże duże nadzieje, a w opolskim klubie wierzą, że będzie ważnym ogniwem i stąd też przedłużona współpraca o kolejny sezon.
A że potrafi się ścigać i wygrywać z najlepszymi udowadniał w ojczyźnie. W czerwcu ubiegłego roku stoczył kapitalny bój z Fredrikiem Lindgrenem i Peterem Ljungiem, w którym wykazał się świetnym sprytem i jazdą defensywną.
ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości
We wspomnianej gonitwie Thoernblom wystartował najlepiej, ale dźwignęło go na tyle, że próbował to wykorzystać Lindgren. Ta sztuka mu się nie powiodła, tak samo, jak przycinającemu do krawężnika Ljungowi, który jednak wjechał przed rywala na drugim okrążeniu.
Reprezentant Lejonen Gislaved szybko odbił pozycję, ale duet Vastervik Speedway nie zamierzał odpuszczać i zmienił koncepcję. Tym razem to Lindgren szukał prędkości przy krawężniku, a Ljung nieco szerzej. Zawodnik rodem z Malmoe musiał się dwoić i troić, by nie dać się wyprzedzić.
Na ostatnim okrążeniu Lindgren dopiął swego i wjechał pod Thoernbloma, którego zepchnął na drugą pozycję. Ten jednak natychmiast zmienił tor jazdy i znów odbił prowadzenie z rąk bardziej utytułowanego rodaka.
- Absolutny masterclass Mathiasa. Bronił lepiej niż Thibaut Courtois w ostatnim finale Ligi Mistrzów albo Sergio Perez przed Lewisem Hamiltonem w Grand Prix 2021 w F1. Świetna robota Mathiasa, który wykorzystał pierwsze pole, odprowadził Lindgrena na zewnętrzną i zabrakło mu niewiele, by przymknąć przy krawężniku Ljunga. [...] Później musiał mieć oczy dookoła głowy. [...] Musiał lawirować, trochę na zewnętrzną, odrobinę do małej. W momencie, kiedy stracił pozycję, to był w stanie ją odbić. Świetna i profesorska robota - komentował wtedy na antenie Eleven Sports Marcin Kuźbicki.
Czytaj także:
1. Wybitnie udowodnili, że się nie dogadują
2. Był gwarantem zwycięstw swojej drużyny. To była deklasacja